Iga Świątek (1. WTA) początkiem czerwca wywalczyła czwarty tytuł wielkoszlemowy w karierze, a trzeci na kortach Rolanda Garrosa. Liderka światowego rankingu po raz kolejny zapisała się tym samym na kartach historii tenisa. Została trzecią zawodniczką w Erze Open, obok Monici Seles i Naomi Osaki, która wygrała cztery pierwsze finały wielkoszlemowe.
Polka zrównała się również między innymi z Sereną Williams jeżeli chodzi o liczbę zwycięstw na paryskich kortach. Obok tych dwóch zawodniczek trzy zwycięstwa w Rolandzie Garrosie zanotowały również Margaret Court, Arantxa Sanchez Vicario i wspomniana wyżej Seles. Jedną z trzech zawodniczek, które wyprzedzają Świątek w tej historycznej klasyfikacji, jest Niemka Steffi Graf (6 zwycięstw).
Williams i Graf to niekwestionowane legendy światowego tenisa. Amerykanka ma w dorobku łącznie 23 tytuły wielkoszlemowe. Niemka może pochwalić się 22 trofeami najważniejszych imprez, a dodatkowo jest rekordzistką jeżeli chodzi o liczbę tygodni na szczycie rankingu WTA (377 tygodni). Choć Świątek jest dopiero na początku wielkiej tenisowej drogi, już jest stawiana na równi ze wspomnianymi legendami.
Świadczy o tym okładka "Australian Tennis Magazine" z okazji 50-lecia istnienia organizacji WTA. Znalazły się na niej właśnie Williams, Graf i nasza Iga Świątek.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
To kolejny ukłon Australijczyków w stronę naszej zawodniczki. Po kolejnym sukcesie Świątek w Rolandzie Garrosie organizatorzy Australian Open umieścili w mediach społecznościowych wyjątkowy wpis. "Jesteś najlepszą rzeczą, jaka kiedykolwiek była moja" - napisano na Twitterze, nawiązując do piosenki "Mine" Taylor Swift, czyli ulubionej piosenkarki Polki.