Iga Świątek udowodniła, że na paryskiej mączce nie ma na nią mocnych. Odniosła drugi z rzędu, a trzeci w karierze triumf w turnieju Roland Garros. Polka w pasjonującym finale wygrała z Karoliną Muchovą 6:2, 5:7, 6:4. Przy okazji mocno zasiliła stan konta.
Pula nagród w tegorocznym French Open wyniosła 49,6 mln euro (220,2 mln zł), czyli o 12,3 proc. więcej niż w roku ubiegłym. Wzrosły również wynagrodzenia dla zwycięzców. Rok temu Iga Świątek otrzymała 2,2 mln euro, teraz nieco więcej, bo 2,3 mln euro, co w przeliczeniu na złotówki daje kwotę 10,2 mln zł.
Dla liderki rankingu WTA to jedna z najwyższych pojedynczych nagród pieniężnych w karierze, ale nie najwyższa. Więcej zarobiła przy okazji zeszłorocznej wygranej w US Open. W Nowym Jorku odebrała czek na 2,6 mln dol., czyli ok. 10,7 mln zł. Teraz możemy jednak mówić o absolutnym płacowym rekordzie tego sezonu. W obecnym roku kalendarzowym przed rozpoczęciem turnieju w Paryżu Iga Świątek zarobiła we wszystkich turniejach 2,1 mln euro, a więc teraz udało jej się podwoić stan konta. Co ciekawe dotychczas najwięcej otrzymała od organizatorów Indian Wells - 352 635 dol. (1,5 mln zł), mimo że odpadła w półfinale.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Druga z finalistek tegorocznego Roland Garros Karolina Muchova może pochwalić się zdobyczą o połowę mniejszą - 1,15 mln euro, zaś półfinalistki Aryna Sabalenka (2. WTA) i Beatriz Haddad Maia (14.) dostaną po 630 tys. euro. Dokładnie takie same kwoty za przewidziane dla najlepszych zawodników w singlu mężczyzn.