Dziennikarz zdradził, jak Łukaszenka pomógł Sabalence. "Ekstradycja do Rosji"

- Dano mu do zrozumienia: albo zrywasz kontrakt, albo dokonamy ekstradycji do Rosji - tak jeden z białoruskich dziennikarzy opowiadał o byłym agencie Aryny Sabalenki. Mężczyzna miał być wobec niej nieuczciwy, więc ta o pomoc zwróciła się do samego Alaksandra Łukaszenki. Prezydent Białorusi zadziałał wtedy po swojemu.

Aryna Sabalenka jak ognia unika tematu wojny na Ukrainie oraz swoich relacji z dyktatorem Białorusi Alaksandrem Łukaszenką. - Nie popieram walk, więc w tej chwili nie popieram Łukaszenki - stwierdziła na jednej z konferencji. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że z największym sojusznikiem Putina w rzeczywistości żyje w dobrej komitywie. Sukcesy Sabalenki wykorzystywane są przez białoruską propagandę, a Łukaszenka sam pokazuje, jak świętuje jej zwycięstwa.

Zobacz wideo Kulisy Roland Garros. Tak wygląda turniej od strony kibica

Mimo to podczas trwającego turnieju Roland Garros tenisistka starała się odciąć od prezydenta swojego kraju. - Spotykałam się z Łukaszenką tylko na meczach Pucharu Federacji. Wtedy nie było wojny i nic się nie działo. Nie jestem politykiem. Gdybym nim była, nie byłoby mnie tu. Nie wspieram wojny. Nie chcę, by mój kraj był zaangażowany w wojnę - zadeklarowała.

Wygląda jednak na to, że wówczas mijała się z prawdą. Były komentator białoruskiej telewizji Belarus 5 Jarosław Pisarenko podzielił się bowiem anegdotą, która wskazywałaby na to, że do spotkań dochodziło częściej. Mało tego, Sabalenka ma u Łukaszenki dług wdzięczności. - Przed sezonem w 2018 roku Sabalenka podpisała kontrakt z pewnym rosyjskim agentem. Zgodnie z warunkami został jej sponsorem. Pokrywał wszystkie koszty, ale jej nagrody w całości trafiały właśnie do agenta. Sam kontrakt był długoterminowy, to znaczy nie miał obowiązywać rok czy dwa, ale znacznie dłużej - opowiadał Pisarenko na kanale YouTube ChestnOK.

Według komentatora problemy z nieuczciwym agentem rozwiązał właśnie Łukaszenka. Przy okazji pokazał, na czym polegają rządy twardej ręki. - Na spotkaniu gdzieś za zamkniętymi drzwiami Sabalenka przedstawiła Łukaszence wszystkie swoje problemy. Ten agent był naprawdę nieuczciwy i już wcześniej w Rosji wszczęto przeciwko niemu sprawę karną z paragrafu o "oszustwo". Dano mu więc do zrozumienia: albo zrywasz kontrakt z Sabalenką, albo dokonamy ekstradycji do Rosji - zakończył dziennikarz.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.

Aryna Sabelenka już z nowym agentem zaczęła odnosić coraz większe sukcesy. W tym roku zwyciężyła w Australian Open i utrzymuje drugie miejsce w światowym rankingu. W Roland Garros odpadła jednak w półfinale, a jej pogromczynią okazała się Czeszka Karolina Muchova (43. WTA), która w sobotnim finale zmierzy się z Igą Świątek. Początek o godz. 15:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.