Oto drugi finalista Roland Garros. Zdeklasował. To była demolka

Norweg Casper Ruud (ATP 4) w drugim roku z rzędu zagra w finale Roland Garros. W piątkowym drugim półfinale Ruud pewnie pokonał Niemca Alexandra Zvereva (ATP 27) 6:3, 6:4, 6:0. Jego rywalem w niedzielę będzie poszukujący rekordowego, 23. tytułu wielkoszlemowego Serb Novak Djoković (ATP 3).

Po dramacie zdrowotnym Carlosa Alcaraza (ATP 1) w pierwszym półfinale z Novakiem Djokoviciem (ATP 3), który sprawił, że rywalizacja o finał w tym spotkaniu zakończyła się w praktyce po dwóch emocjonujących setach, można było mieć nadzieję, że więcej emocji w kontekście końcowego wyniku będzie w drugim półfinale. W nim finalista sprzed roku, Norweg Casper Ruud (ATP 4), który w zeszłorocznym finale został zmiażdżony przez Rafaela Nadala (3:6, 3:6, 0:6), mierzył się z wracającym do czołówki po poważnej kontuzji odniesionej przed rokiem Niemcem Alexandrem Zverevem (ATP 27). 

Zobacz wideo Kulisy Roland Garros. Tak wygląda turniej od strony kibica

Casper Ruud rywalem Novaka Djokovicia w finale Roland Garros. Demolka w drugim półfinale

Pojedynek na korcie Philippe'a Chatriera rozpoczął się bardzo niespodziewanie. Ale nie pod względem wyniku, lecz przebiegu meczu. Po pierwszym wygranym przez Ruuda gemie serwisowym, w trzech kolejnych gemach nastąpiło do trzech kolejnych przełamań, co nie jest typową sytuacją w męskim tenisie, szczególnie na tym poziomie. Lepiej z tego wyszedł Norweg, który objął prowadzenie 3:1 i znalazł się na autostradzie do wygrania pierwszej partii. Wprawdzie obaj tenisiści mieli jeszcze po jednym break poincie w końcówce seta, do przełamań już nie doszło i Ruud wygrał 6:3.

Powiedzmy sobie szczerze - to nie był wielki mecz. Dobrze dysponowany Casper Ruud pewnie punktował w najważniejszych momentach swojego przeciwnika. Tak też było w drugim secie. Alexander Zverev może mocno żałować czwartego gema, przy jego prowadzeniu 2:1, gdy przy serwisie rywala miał aż trzy break pointy, a jednak ani jednego nie potrafił wykorzystać. A gdy jemu przydarzył się kryzys w gemie serwisowym, Ruud go przełamał do zera na 4:3. To wystarczyło, by kilka chwil później wygrać druga partię 6:4. 

W trzecim secie Ruudowi mógł się przypomnieć zeszłoroczny finał, ale tym razem to on deklasował przeciwnika. Zdemolował Zvereva bezlitośnie, nie oddając mu choćby gema, a przy tym tracąc tylko 13 małych punktów. Po nieco ponad dwóch godzinach mógł świętować drugi z rzędu awans do finału w Paryżu.

Casper Ruud pokonał Alexandra Zvereva 6:3, 6:4, 6:0 i to on będzie rywalem Novaka Djokovicia w niedzielnym finale. Dla Norwega będzie to też trzeci wielkoszlemowy finał w karierze - dwa poprzednie przegrał, więc może do trzech razy sztuka? Zadanie będzie miał jednak niezwykle trudne, tak jak przy poprzednich okazjach.

Więcej o: