Radwańska przestrzega Świątek. Od miesięcy powtarza to samo. "Powiem szczerze"

Iga Świątek awansowała do półfinału na kortach Rolanda Garrosa. Polka jest faworytką do triumfu, choć Agnieszka Radwańska nieco studzi emocje. Wskazała, kto może pozbawić 22-latkę tytułu. - Szczerze mówiąc, nie widzę nikogo innego - podkreśliła.

Iga Świątek (1. WTA) pewnie zmierza po obronę tytułu na kortach Rolanda Garrosa. Bez większych problemów dotarła do ćwierćfinału, pokonując kolejno Cristinę Bucsę (70. WTA), Claire Liu (102. WTA), Xinyu Wang (80. WTA) czy Łesię Curenko (66. WTA). Co więcej, w tych meczach straciła zaledwie dziewięć gemów. Nieco więcej problemów miała w pojedynku z Coco Gauff (6. WTA). Pierwszy set był wyrównany, ale pod koniec Polka przełamała rywalkę i wygrała 6:4. Z kolei w drugim dała popis umiejętności i zwyciężyła 6:2, tym samym awansując do półfinału. W nim zmierzy się z Beatriz Haddad Maią (12. WTA). 

Zobacz wideo Iga Świątek w ćwierćfinale Roland Garros. Jej kolejna rywalka chce przełamać fatalną serię

Radwańska zabrała głos ws. Świątek. "Największe zagrożenie"

Świątek jest główną faworytką do zwycięstwa w całym turnieju, a eksperci nie widzą większego zagrożenia na jej drodze. Podobne zdanie wyraziła Agnieszka Radwańska. - Myślę, że Igę na kortach może zatrzymać ona sama, a właściwie presja, którą na siebie nałoży. Uważam, że to ona jest dla siebie największym zagrożeniem. Dopiero potem postawiłabym na Arynę Sabalenkę (2. WTA). Szczerze mówiąc, nie widzę nikogo innego - podkreśliła Radwańska w rozmowie z serwisem rolandgarros.com.

To nie pierwszy raz, kiedy była tenisistka zwróciła uwagę na rolę presji w przypadku Igi Świątek. - Iga z presją będzie się musiała mierzyć już do końca kariery - mówiła Sport.pl Agnieszka Radwańska po jej porażce w Australian Open

Zdaniem byłej tenisistki nie ma obecnie na korcie tak równej i skutecznej zawodniczki, jak Świątek. Poziomem przerasta rywalki i bez większych problemów odnosi kolejne zwycięstwa.

- Myślę, że Iga prezentuje taki poziom, którego nie widzimy u innych tenisistek. Tak naprawdę nie mam pojęcia, jak rywalki musiałyby zagrać, by odebrać jej choć jednego seta. Według mnie w tej chwili nie ma w stawce zawodniczki, grającej na takim samym poziomie, co Świątek. Iga jest bardzo konsekwentna i skupiona na każdym punkcie. Uderza piłki z niewiarygodną siłą. Jej rotacja forhendowa na glinie po prostu zabija te dziewczyny. Dlatego Iga osiąga takie wyniki - zakończyła Radwańska. 

Świątek postara się zrewanżować Haddad Mai

To nie pierwszy raz, kiedy Polka komplementowała rodaczkę. Podobne zdanie wyraziła przed meczem z Curenko. Wówczas nie dawała Ukraince większych szans i sugerowała, że starcie potrwa nie więcej niż godzinę. Ostatecznie sędzia zakończył mecz po 29 minutach - powodem był krecz rywalki Świątek. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Teraz przed Polką półfinał Rolanda Garrosa, w którym zmierzy się z Haddad Maią. Liderka rankingu WTA będzie chciała się zrewanżować Brazylijce za porażkę z Toronto z 2022 roku. Dodatkowo podejdzie do tego starcia bardziej wypoczęta. Jak dotąd spędziła na korcie łącznie pięć godzin i 36 minut. Z kolei Haddad Maia grała przez aż 12 godzin i 59 minut, tocząc cztery trzysetowe boje. O tym, kto ostatecznie awansuje do finału, przekonamy się 8 czerwca po godzinie 16:00. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA