Iga Świątek jest coraz bliżej trzeciego w karierze triumfu w Roland Garros. W pierwszych czterech rundach nie dała szans niżej notowanym przeciwniczkom i łącznie pozwoliła im ugrać zaledwie dziewięć gemów. W ćwierćfinale czekało na nią teoretycznie znacznie trudniejsze zadanie, czyli rywalizacja z Coco Gauff (6. WTA).
Początkowo gra była dosyć wyrównana, w czwartym gemie Polka zdobyła break point, lecz po chwili Amerykanka odpowiedziała przełamaniem powrotnym. Jednak w decydującym momencie 22-latka znów wygrała gem przy podaniu rywalki, dzięki czemu zwyciężyła 6:4.
Po zakończeniu pierwszego seta Świątek podeszła do swojej ławki, na której leżała torba z jej rzeczami. Nie wyciągnęła z niej sprzętu sportowego czy napoju, a zeszyt. W nim najprawdopodobniej miała notatki dotyczące rywalizacji z Gauff i postanowiła skorzystać z tej wiedzy.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Być może dzięki temu w drugiej partii Polce poszło zdecydowanie lepiej. Pewne problemy miała tylko na początku, w trzecim gemie mogła zostać nawet przełamana. Od stanu 2:2 nie pozwoliła rywalce na zbyt wiele i w efekcie zwyciężyła 6:2.
W pófinale Roland Garros Iga Świątek będzie rywalizować z Brazylijką Beartriz Haddad Maią (14. WTA), mecz zostanie rozegrany w czwartek 8 czerwca. Dotychczas obie zawodniczki grały ze sobą raz, w zeszłym roku w Toronto, Haddad Maia wygrała 6:4, 3:6, 7:5.