Od początku swojej tenisowej kariery Iga Świątek doskonale spisywała się na mączce. Na początku przygody z wielkim tenisem Polka właśnie na tej nawierzchni była w stanie osiągać najlepsze rezultaty, co z czasem pokazał też wygrany turniej Rolanda Garrosa z 2020 roku.
Z czasem 22-letnia liderka światowego rankingu tylko się rozpędzała, coraz bardziej gnębiąc rywalki na kortach ziemnych. Dotyczyło to nie tylko turniejów w Paryżu, ale także w Madrycie czy Rzymie, gdzie także czuła się doskonale i nie dawała przeciwniczkom żadnych szans.
Najważniejsze są jednak dokonania Polki w Rolandzie Garrosie, gdzie dzięki zwycięstwu nad Coco Gauff dołączyła do największych legend kobiecego tenisa. Ćwierćfinałowy triumf Świątek był dwunastym kolejnym zwycięstwem na paryskich kortach. Wcześniej w jej wieku taka seria udała się zaledwie trzem innym zawodniczkom. Mowa o Monice Seles (1990-1991), Steffi Graf (1988-1989) i Chris Evert (1974-1975). Każda z wymienionych tenisistek w swojej karierze całego Rolanda Garrosa wygrywała co najmniej trzy razy. Seles dokonała tego rok po roku w latach 1990-1992. Graf na swoim koncie ma w sumie sześć triumfów w Paryżu, a Evert triumfowała siedmiokrotnie.
Jeszcze w tym tygodniu Iga Świątek będzie miała okazję w pełni dołączyć do powyższego grona, zgarniając na swoje konto trzeci triumf na paryskich kortach. Wcześniej jednak przyjdzie jej zagrać w półfinale z niesamowitą Brazylijką Beatriz Haddad Maią (14. WTA), która w środowe popołudnie pokonała Ons Jabeur (7. WTA).
W przypadku zwycięstwa w sobotnim finale Świątek zmierzy się z wygraną z pary Karolina Muchova (43. WTA) - Aryna Sabalenka (2. WTA). Potencjalny pojedynek dwóch najlepszych tenisistek na świecie może też zdecydować o tym, która z nich w następnych tygodniach będzie światowym numerem jeden.