Iga Świątek pokonała Coco Gauff w ćwierćfinale Roland Garros 6:4, 6:2. To nie był łatwy pojedynek dla naszej tenisistki, która zwłaszcza w pierwszej partii musiała trochę natrudzić się, by uzyskać przewagę na korcie.
- Jak najbardziej jestem zadowolona z tego meczu. Pierwszy set był wymagający, bo przełamała Coco, ona wróciła i potem znów przełamałam. Mam wrażenie, że wyciągnęłam wnioski po tych pierwszych gemach, z czego cieszę się najbardziej. Dobrze wykorzystywałam szanse w ważnych piłkach - mówiła Świątek na pomeczowej konferencji prasowej.
W środę w Paryżu obu tenisistkom przeszkadzał silny wiatr. Jak wielkie stanowiło to utrudnienie dla Polki? - Dostosowuje się do wiatru na korcie centralnym o wiele lepiej niż w poprzednich meczach. Oczywiście zdarzają się porywy, które trzeba zaakceptować, gdy nie zawsze można ustawić się idealnie do piłki. Obie z Coco grałyśmy bardziej rotacyjnie, a wtedy piłka leci dłużej w powietrzu i jest bardziej podatna na wiatr - tłumaczyła.
Nasza tenisistka dostała pytanie, jak podchodzi do turniejów, których nie udało jej się wygrać. Czy potrafi mimo to cieszyć się z występu? - Uczę się tego, by po turnieju, którego nie wygrałam, cieszyć się z wyniku. Mam w sobie dużą dozę perfekcjonizmu - zwłaszcza po poprzednim sezonie, gdy wzrosły zarówno moje oczekiwania, jak i te z zewnątrz - przyznała.
Iga Świątek przegrywała w tym roku w finałach w Dubaju (z Barborą Krejcikovą) czy Madrycie (z Aryną Sabalenką). - Po Dubaju i Madrycie byłam zadowolona, a wchodziłam na social media i widziałam w innych ludziach niezadowolenie, co mnie trochę szokowało, bo cały czas prezentuję solidną formę. Więcej wygrywam niż przegrywam - podkreśla. Czuć było, że nie do końca rozumie, dlaczego niektórzy kibice tak się zachowują.
Rywalką Polki w półfinale Roland Garros będzie Beatriz Haddad-Maia. Brazylijka pokonała w ćwierćfinale w Paryżu Ons Jabeur. Z Igą Świątek rywalizowały rok temu w Toronto. Nasza tenisistka przegrała wtedy 4:6, 6:3, 5:7. - To był wymagający mecz. Wiem, że Beatriz potrafi grać świetnie w tenisa. Przez przypadek nie znalazła się w półfinale Roland Garros. Widać, ze walczy do ostatniej piłki. Muszę dawać z siebie 100 procent przez całe spotkanie bez względu na to, jaki będzie wynik - zakończyła Świątek.
Nawiązała w ten sposób do trudnej drogi brazylijskiej tenisistki do półfinału. Na korcie spędziła (rywalizowała także w deblu) w tym roku w Paryżu prawie 13 godzin. Dla porównania Iga Świątek zaledwie nieco ponad pięć godzin. Czuć było, że Świątek ma duży szacunek do Haddad-Mai i spodziewa się trudnego spotkania.
Półfinał polsko-brazylijski już w czwartek koło godziny 17:00. Relacja w Sport.pl, transmisja w Eurosporcie.