Czarny koń turnieju rywalką Świątek. Absolutna sensacja Roland Garros

Beatriz Haddad Maia uznawana za "czarnego konia" na Roland Garros wygrała 3:6, 7:6 (5), 6:1 z Ons Jabeur w ćwierćfinale turnieju. Brazylijka wróciła z dalekiej podróży i ostatecznie odwróciła losy meczu. W półfinale zmierzy się ze zwyciężczynią starcia Igi Świątek z Coco Gauff.

Obie zawodniczki bardzo dobrze radziły sobie do tej pory na kortach Rolanda Garrosa. Zarówno Beatriz Haddad Maia (14. WTA), która została okrzyknięta "czarnym koniem" turnieju, jak i Ons Jabeur (7. WTA) wygrały wszystkie cztery mecze i były niezwykle zmotywowane, aby znaleźć się w czwórce najlepszych tenisistek. Faworytką tego starcia była wyżej rozstawiona Tunezyjka, która straciła dotychczas w Paryżu tylko dwa sety. Dla porównania jej rywalka prawie w każdym spotkaniu, z wyjątkiem starcia w I rundzie, potrzebowała trzech odsłon, aby rozstrzygnąć losy rywalizacji. Wygrana z tej pary zmierzy się w półfinale ze zwyciężczynią starcia Iga Świątek (1. WTA) - Coco Gauff (6. WTA).

Zobacz wideo Santos sprawdza młodzież. "Jestem zaskoczony i szczęśliwy"

Beartriz Haddad Maia pokonała Ons Jabeur. To może być kolejna rywalka Igi Świątek

Pierwsza odsłona zaczęła się kapitalnie dla Jabeur, ponieważ już w drugim gemie przełamała Brazylijkę. Obie zawodniczki później wygrały serwis rywalki, a na tablicy widniał wynik 4:1 dla Tunezyjki. Do końca seta obie miały problem, aby utrzymać własne podanie, przez co przegrały jeszcze po jednym gemie, a set ostatecznie zakończył się wynikiem 6:3.

Drugi set był już bardziej wyrównany. Haddad Maia zdecydowanie lepiej radziła sobie w polu serwisowym, a na dodatek była bliska przełamania Jabeur w czwartym gemie. Finalnie przeciwnika zdołała jednak odeprzeć próby Brazylijki. Kolejne gemy błyskawicznie padały łupem podającej. Aż do 11. gema. Haddad Maia musiała się w nim sporo napocić, aby zwyciężyć. Przegrywała już 15:40, ale była w stanie wrócić z dalekiej podróży, obronić dwa break pointy i wygrać gema.

W kolejnym miała okazję nawet zakończyć seta, ponieważ prowadziła 40:30 i była bliska przełamania. Ostatecznie Jabeur doprowadziła jednak do równowagi, a następnie wygrała gema i mogliśmy zobaczyć tie-breaka. Tam lepiej odnalazła się Brazylijka. Po nerwowej końcówce, podczas której nie wykorzystała trzech piłek setowych, finalnie mogła jednak cieszyć się z wygrania drugiej odsłony.

Niespodziewanie niesiona zwycięstwem w drugiej partii Haddad Maia kapitalnie spisała się również w decydującym secie. Już w pierwszym gemie przełamała rywalkę, a później poprawiła wyczyn i prowadziła już 3:0. Zdarzyła jej się wpadka przy własnym serwisie, natomiast kolejne, wymagające gemy na przewagi były na korzyść Brazylijki. W ostatnim błyskawicznie przełamała Jabeur i ostatecznie wygrała to spotkanie 3:6, 7:6 (5), 6:1. 

Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl

Już za chwilę na korcie im. Philippe'a Chartiera pojawią się Iga Świątek oraz Coco Gauff. Wygrana powalczy o finał paryskiej imprezy właśnie z Haddad Maią.

Więcej o: