Iga Świątek (1. WTA) bardzo dobrze radzi sobie na kortach Rolanda Garrosa. Polka bez większych problemów awansowała do ćwierćfinału, tracąc po drodze ledwie dziewięć gemów. Największy pokaz mocy zaprezentowała w meczu trzeciej rundy, kiedy rozbiła Chinkę Xinyu Wang (80.) 6:0, 6:0.
W czwartej rundzie Świątek spędziła na korcie jedynie 29 minut. Liderka rankingu mierzyła się z Ukrainką Łesią Curenko (66.) która w trakcie meczu sygnalizowała. Finalnie, przy stanie 5:1 dla Polki, zrezygnowała z gry.
W ćwierćfinale 22-letnia Polka spotka się z 19-letnią Amerykanką Coco Gauff (6.). Już na tym etapie dojdzie więc do powtórki finału z ubiegłego roku, gdy Świątek pokonała Gauff 6:1, 6:3. Będzie to już siódme spotkanie obu zawodniczek. Wszystkie wygrała Polka, nie tracąc przy tym choćby seta.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Mecz Świątek z Gauff odbędzie się w środę 7 czerwca. Wiadomo już, że będzie to drugie spotkanie na korcie Philippe'a Chatriera. W pierwszym starciu o miejsce w półfinale zmierzą się Ons Jabeur (7. WTA) i Beatriz Haddad Maia (14.WTA). Tunezyjka i Brazylijka rozpoczną grać o godzinie 11:00. Można się więc spodziewać, że mecz Polki i Amerykanki rozpocznie się w okolicach godziny 12:30-13.
To nie najlepsza informacja dla kibiców w Polsce, gdyż o tej porze większość osób będzie w pracy. Choć dla Polki może to oznaczać więcej czasu na wypoczynek przed ewentualnym półfinałem. Jest to także podtrzymanie passy meczów Świątek nierozgrywanych w sesji wieczornej. Podczas tegorocznego Roland Garros Świątek najpóźniej zaczęła mecz 1/8 finału z Curenko - około godziny 19. Mecz był zaplanowany na wcześniejszą godzinę, ale zawodniczki musiały poczekać ze względu na przedłużające się inne spotkanie. Z Liu i Wang Świątek grała natomiast o godzinie 15:30.
Gauff w drodze do ćwierćfinału straciła dwa sety. Pierwszego w meczu otwarcia z Hiszpanką Rebeką Masarovą (71.), a drugiego w trzeciej rundzie z 16-latką z Rosji, Mirrą Andriejewą (143.). W obu przypadkach Amerykanka przegrywała pierwsze sety, by w dwóch kolejnych nie dać rywalkom żadnych szans.