Iga Świątek (1. WTA) świetnie sobie radzi na trwającym Rolandzie Garrosie. Polka bez najmniejszych problemów przeszła przez pierwsze trzy rundy i wyeliminowała kolejno Cristinę Bucsę (70. WTA), Claire Liu (102. WTA) i Xinyu Wang (80. WTA). W 1/8 finału zmierzyła się z Łesią Curenko (66. WTA).
Spotkanie z Ukrainką trwało zaledwie 29 minut. Przy stanie 5:1 dla Świątek jej rywalka skreczowała. Powodem takiej decyzji było złe samopoczucie. Tym samym Polka zameldowała się w ćwierćfinale. Po meczu udzieliła wywiadu telewizji Eurosport, podczas którego doszło do zabawnej wpadki. - Z meczu na mecz czuję się coraz pewniej i jestem w coraz lepszym rytmie. Jestem zadowolona z tego, jak grałam przez te pierwsze gemy - zaczęła Polka i dodała: "Ale właśnie tak jak powiedziałeś..." - i w tym momencie nastała pauza. Świątek wpadła w zakłopotanie zastanawiając się nad formą wypowiedzi.
- Nie wiem, czy jesteśmy na "ty". Tak, jesteśmy na "ty"? - zapytała. Dziennikarz odpowiedział jej twierdząco, po czym Świątek z uśmiechem na twarzy przeprosiła i kontynuowała wypowiedź - Lepiej byłoby zakończyć ten mecz w klasyczny sposób. Mam nadzieję, że Lesia wyzdrowieje i wszystko będzie dobrze - zakończyła.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W ćwierćfinale Świątek zmierzy się z Coco Gauff (6. WTA). Amerykanka poprzednio wyeliminowała Annę Karolinę Schmiedlovą (100. WTA; 7:5, 6:2). Do tej pory obie tenisistki grały ze sobą sześciokrotnie i za każdym razem lepsza była Polka. Pokonała Amerykankę między innymi w finale zeszłorocznej edycji Rolanda Garrosa. Najbliższe ich spotkanie odbędzie się już w środę. Organizatorzy nie podali jeszcze konkretnej godziny jego rozpoczęcia.