Łesia Curenko (66. WTA) od samego początku meczu z Igą Świątek (1. WTA) miała problemy zdrowotne. Po wygranym gemie przy stanie 4:1 dla Polki poprosiła o przerwę medyczną. Po chwili wróciła na kort, lecz nie była w stanie kontynuować gry i poddała mecz przy wyniku 5:1 dla Świątek. W ćwierćfinale Polka zagra z Amerykanką, Coco Gauff (6. WTA).
Iga Świątek znana jest ze świetnego kontaktu z fanami. Nie inaczej było tym razem. Przed spotkaniem z Curenko Polka podeszła do kibiców i zaczęła rozdawać autografy. W pewnym momencie ktoś poprosił o jej ręcznik jako pamiątkę. Raszynianka poprosiła ochroniarza o przypilnowanie torby ze sprzętem i momentalnie ruszyła pod siatkę po pamiątkę dla fana.
Tenisistka wróciła, rzuciła kibicowi ręcznik i chciała już odejść, gdy nagle jeden z kibiców od autografów przypomniał jej, że w ręce ma wciąż jego marker. Świątek zorientowała się i zażartowała. - Myślałam, że chcesz mój zegarek - rzuciła. Cała sytuacja była niesamowicie zabawna i pokazała, jak doskonały kontakt ma nasza mistrzyni z kibicami.
Dzięki zwycięstwu nad Łesią Curenko Iga Świątek zbliżyła się do pobicia rekordu skuteczności na turniejach Roland Garros. Polka po awansie do ćwierćfinału rozgrywek ma pod tym względem lepszy współczynnik zwycięstw w paryskich zawodach niż słynna Amerykanka Chris Evert. w tym momencie wygrała aż 92,6 proc. spotkań we French Open, a 18-krotna triumfatorka turniejów wielkoszlemowych miała skuteczność 92,3 proc. Więcej od Świątek ma już tylko Australijka Margaret Court, której współczynnik wynosi 92.6 proc.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie Gazeta.pl
Świątek w ćwierćfinale zagra z Coco Gauff. Amerykanka dostała się do finału pokonując w poniedziałek Słowaczkę Annę Karolinę Schmiedlovą (100. WTA) 7:5, 6:2. Optymistyczną statystyką może być fakt, że zawodniczki do tej pory mierzyły się łącznie sześć razy i wszystkie te mecze wygrała Polka. Obie panie spotkały się m.in. w finale ubiegłorocznej edycji Rolanda Garrosa.