Niesamowity mecz na Roland Garros. Oto czarny koń turnieju. Niemal cztery godziny

Beatriz Haddad Maia wygrała morderczy bój z Sarą Sorribes Tormo i awansowała do ćwierćfinału Rolanda Garrosa. Uznawana za "czarnego konia" Brazylijka pokonała rywalkę 6:7 (3-7), 6:3, 7:5 po prawie czterech godzinach walki. Zanotowała tym samym najlepszy wynik w turnieju wielkoszlemowym w karierze.

Poniedziałkowe spotkania na kortach Rolanda Garrosa wyłonią ostatnich tenisistów, którzy zameldują się w najlepszej "ósemce" turnieju. Jako pierwsza awans do ćwierćfinału wywalczyła Ons Jabeur (7. WTA), osiągając najlepszy w karierze wynik w Paryżu. W ostatnim zaplanowanym na ten dzień meczu pań Iga Świątek (1. WTA) zmierzy się z Łesią Curenko (66. WTA).

Zobacz wideo Mistrzyni świata w rzucie młotem, Anita Włodarczyk, po starcie w Memoriale: Założyłam się, że postawię browary, muszę dotrzymać słowa

Haddad Maia osiągnęła życiowy sukces w Roland Garros. Zwycięstwo rodziło się w mękach

Polka i Ukrainka zmierzą się na korcie Suzanne Lenglen, gdzie w pierwszej kolejności zaprezentowały się Beatriz Haddad Maia (14. WTA) i Sara Sorribes Tormo (132. WTA). Brazylijka była uznawana za "czarnego konia" rywalizacji, jednak dwa poprzednie spotkania kończyła dopiero w trzech setach. Hiszpanka z kolei miała za sobą o jeden mecz mniej, a wszystko za sprawą wycofania się Jeleny Rybakiny (4. WTA). To dało 26-letniej zawodniczce pierwszy awans do czwartej rundy turnieju wielkoszlemowego w karierze.

Mecz lepiej rozpoczęła Haddad Maia, która w trzecim gemie przełamała rywalkę i później odskoczyła na 3:1. Prowadząca niedługo później powiększyła przewagę i po drugim przełamaniu wyszła już na 5:2. Brazylijka miała tym samym ogromną szansę na zwycięstwo, ale jej nie wykorzystała. Hiszpanka zdołała wyrównać wynik, a dwa kolejne przełamania doprowadziły do tie-breaka. W decydującej rozgrywce Sorribes Tormo nie dała rywalce szans i wygrała 7-3.

Hiszpanka równie pewnie prezentowała się na początku drugiej partii. Po trzech wyrównanych gemach wyszła na 3:0 z dwoma przełamaniami. Uznawana za "czarnego konia" Brazylijka była w bardzo trudnej sytuacji, ale wyszła z niej koncertowo. Wygrała sześć kolejnych gemów i triumfowała 6:3, wyrównując stan rywalizacji. Panie czekał zatem trzeci set, a obie w nogach miały już prawie 2,5 godziny gry.

Mordedcza walka w trzecim secie i awans Haddad Mai. Najdłuższy mecz w sezonie

Trzecią odsłonę obie zawodniczki rozpoczęły od utraty podania. W piątym gemie Haddad Maia zanotowała kolejne przełamanie i po utrzymanym serwisie wyszła na 4:2. Niedługo później prowadząca 5:3 Brazylijka mogła zamknąć spotkanie przy podaniu Sorribes Tormo, ale nie wykorzystała trzech piłek meczowych. Hiszpanka skutecznie się wybroniła, a później łatwo przełamała wyżej notowaną rywalkę i wyrównała wynik. Brazylijka od razu odrobiła stratę i zamknęła spotkanie przy własnym podaniu. Haddad Maia wygrała 6:7 (3-7), 6:3, 7:5 po 3 godzinach i 51 minutach gry i awansowała do pierwszego wielkoszlemowego ćwierćfinału w karierze. W nim zmierzy się z Ons Jabeur.

Spotkanie Brazylijki z Hiszpanką jest oficjalnie najdłuższym meczem kobiet w tym sezonie w turniejach WTA. Rekordowe starcie rozegrały wcześniej... Haddad Maia i Anhelina Kalinina (26. WTA), które w ćwierćfinale turnieju w Rzymie spędziły na korcie 3 godziny i 41 minut. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.