Iga Świątek (1. WTA) występuje w tegorocznej edycji Rolanda Garrosa jako obrończyni tytułu. Polka jak do tej pory pewnie pokonuje kolejne rundy, a w trzech dotychczasowych spotkaniach straciła jedynie osiem gemów. W poniedziałek 6 czerwca liderka rankingu zmierzy się z Łesią Curenko (66. WTA) o awans do ćwierćfinału imprezy. Wiadomo, że mecz ten rozpocznie się ze sporym opóźnieniem.
Spotkanie Świątek z Curenko zaplanowano jako trzecie w kolejności na korcie Suzanne Lenglen. Pierwszym meczem zaplanowanym na tym korcie było starcie Beariz Haddad Mai (14. WTA) z Sarą Sorribes Tormo (132. WTA). Choć rozpoczęło się ono o godzinie 11:00, panie w dalszym ciągu znajdują się na korcie.
Pierwszą partię niespodziewanie wygrała Hiszpanka, która później prowadziła 3:0. Brazylijka wygrała jednak sześć kolejnych gemów i wyrównała stan meczu, który trwa już niespełna trzy godziny. Haddad Maia pokazała tym samym, że jest w bardzo dobrej formie i nie bez powodu eksperci nazwali ją przed turniejem "czarnym koniem" rywalizacji.
Po paniach na kort Suzanne Lenglen wyjdą Duńczyk Holger Rune (6. ATP) i Argentyńczyk Francisco Cerundolo (23. ATP). Tym samym w najbardziej optymistycznym scenariuszu mecz Świątek powinien rozpocząć się w okolicach godziny 17:00. Jeżeli jednak panowie pokuszą się o pięciosetową batalię, polscy kibice będą musieli poczekać na start tego spotkania znacznie dłużej. Być może nawet do godziny 19:00-20:00. Pierwotnie spodziewano się, że Świątek wyjdzie na kort ok. godziny 15:00.