Ons Jabuer (7. WTA) znakomicie rozpoczęła tegoroczny sezon na kortach ziemnych, wygrywając turniej w Charleston. Później było znacznie gorzej. W Stuttgarcie musiała skreczować w półfinałowym starciu z Igą Świątek (1. WTA), a w Rzymie odpadła już po pierwszym spotkaniu. Podczas Rolanda Garrosa była wiceliderka rankingu wróciła do wysokiej formy i osiągnęła najlepszy wynik w karierze.
Jabeur pewnie wygrała pierwsze dwa spotkania. Zdecydowanie najwięcej sił kosztował ją mecz trzeciej rundy z Serbką Olgą Danilović (105. WTA), w którym przegrała pierwszą partię. Bardziej doświadczona Tunezyjka zdołała jednak odwrócić losy spotkania i wygrała 4:6, 6:4, 6:2. O miejsce w ćwierćfinale rywalizowała z Amerykanką Bernardą Perą (36. WTA).
Pierwszy set miał bardzo nieoczekiwany przebieg. Znacznie lepszy początek zanotowała wiceliderka rankingu, która wyszła na 3:0 z dwoma przełamaniami. Choć w czwartym gemie Pera zdołała odrobić stratę jednego przełamania, rywalka szybko odwdzięczyła się tym samym. Seria wzajemnych przełamań utrzymała się już do końca seta, który zakończył się zwycięstwem Jabeur 6:3. Łącznie na dziewięć rozegranych gemów tylko raz zawodniczka serwująca zdołała utrzymać podanie.
Druga partia również rozpoczęła się od przełamania, którego autorką była Amerykanka. Okazał się to gem honorowy dla niżej notowanej zawodniczki. Sześć kolejnych padło łupem Jabeur, która zanotowała trzy przełamania i pewną wygraną 6:3, 6:1 po 64 minutach gry. Tunezyjka po raz pierwszy w karierze awansowała tym samym do ćwierćfinału Rolanda Garrosa, gdzie jej rywalką będzie Beatriz Haddad Maia (14. WTA) lub Sara Sorribes Tormo (132. WTA).
W trakcie meczu była wiceliderka rankingu zaprezentowała nie tylko zdolności tenisowe. Po podwójnym błędzie serwisowym nerwowo kopnęła piłeczkę, która poleciała w trybuny. Dała tym samym podobny popis umiejętności piłkarskich, co Świątek podczas Wimbledonu. Polka po nieudanym serwisie kopnęła piłeczkę wprost w ręce chłopca od podawania piłek.
Wiele wskazuje na to, że Jabeur może być półfinałową rywalką Igi Świątek. Aby tak się stało liderka rankingu najpierw musi przede wszystkim pokonać w czwartej rundzie Łesię Curenko (66. WTA), a potem kogoś z dwójki Coco Gauff (6. WTA)/Anna Karolina Schmiedlova (100. WTA). Mecz Świątek z Curenko odbędzie się w poniedziałek 6 czerwca i powinien się rozpocząć w okolicach godziny 15:00-16:00.