Kolejna niespodzianka w RG. Ukrainka wyrzuca Rosjankę. Wymowny gest po meczu

Daria Kasatkina to kolejna tenisistka ze światowej czołówki, która pożegnała się z Roland Garros. W IV rundzie przegrała 4:6, 6:7 (5-7) ze znacznie niżej notowaną Ukrainką Eliną Switoliną, której wygrana bardzo ucieszyła paryską publiczność.

Elina Switolina (192. WTA) niedawno wróciła do tenisa po przerwie macierzyńskiej. Kilka dni temu wygrała turniej WTA 250 w Strasburgu, a później z dobrej strony pokazała się we French Open, gdzie pokonała Włoszkę Martinę Trevisan (24. WTA), Australijkę Storm Hunter (204. WTA) i Rosjankę Annę Blinkową (56. WTA). W IV rundzie trafiła na Darię Kasatkinę (9. WTA), inną przedstawicielkę Rosji, która w poprzednich trzech meczach nie przegrała ani jednego seta.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros?

Elina Switolina kontynuuje dobrą passę w Roland Garros. Pokonała Darię Kasatkinę

Ukraińska tenisistka już przy drugiej okazji przełamała wyżej notowaną rywalkę i wyszła na prowadzenie 2:1. Później sama mogła przegrać gem przy własnym podaniu, lecz obroniła break point i prowadziła 3:1. W dwóch kolejnych gemach obie zawodniczki wygrywały przy podaniu rywalki, ale to Switolina cały czas miała przewagę i po wykorzystaniu pierwszej piłki setowej wygrała 6:4.

Na początku drugiej partii Kasatkina prowadziła 2:0, tyle że później przegrała trzy kolejne gemy, w tym dwa przy własnym serwisie. Dwa kolejne gemy przyniosły dwa kolejne przełamania, przez co ukraińska tenisistka cały czas miała przewagę. Przy prowadzeniu 5:4 musiała bronić break pointu, co jej się udało, a po chwili miała piłkę meczową, której nie wykorzystała. Rosjanka wykorzystała to i doprowadziła do remisu 5:5, tyle że po chwili nastąpiło przełamanie powrotne i to Switolina znów była o krok od awansu. Jednak niemoc serwujących trwała i do wyłonienia zwyciężczyni potrzebny był tie-break.

W nim Kasatkina zaczęła słabo i po dwóch dosyć łatwo przegranych wymianach przegrywała 1-3. Potem zaczęła grać znacznie lepiej i spokojniej i wyszła nawet na prowadzenie 5:4, ale potem znów spuściła z tonu. Tym razem Switolina nie wypuściła wygranej z rąk i triumfowała 7-5.

Wygrana Switoliny bardzo ucieszyła publiczność, a to dlatego, że jest ona żoną Gaela Monfilsa, znanego francuskiego tenisisty. Jak można było się spodziewać, po zakończeniu meczu zawodniczki nie podały sobie rąk, operator pokazał natomiast, jak wyraźnie rozgoryczona Kasatkina pokazała rywalce wyciągnięty w górę kciuk.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W ćwierćfinale Switolina zmierzy się ze zwyciężczynią pojedynku pomiędzy Białorusinką Aryną Sabalenką (2. WTA) a Amerykanką Sloane Stephens (30. WTA).

Więcej o:
Copyright © Agora SA