Hurkacz znowu stoczył morderczy bój. Ponad trzy i pół godziny. Ale to już koniec

Hubert Hurkacz (14. ATP) odpadł z Rolanda Garrosa na etapie trzeciej rundy. Polak przegrał 6:3, 3:6, 6:7, 6:4, 2:6 z Peruwiańczykiem Juanem Pablo Varillasem (94. ATP).

Hubert Hurkacz i Juan Pablo Varillas byli zawodnikami, którzy w dwóch pierwszych rundach Rolanda Garrosa spędzili na korcie najwięcej czasu. Obaj w pierwszych pojedynkach grali długie, pięciosetowe mecze. Nikogo nie mogło dziwić więc to, że i w piątek wszystko rozstrzygnęło się dopiero po pięciu partiach.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Hurkacz w pierwszej rundzie pokonał Belga - Davida Goffina - 6:3, 5:7, 6:4, 2:6, 6:4. W kolejnej rundzie nasz zawodnik poradził sobie z Holendrem - Tallonem Griekspoorem - 6:3, 5:7, 6:7(13), 7:6(5), 6:4. Varillas zaś pokonał najpierw Shang Junchenga (4:6, 2:6, 6:2, 6:3, 6:1), a później Roberto Bautistę-Aguta (1:6, 4:6, 6:3, 6:1, 6:1).

Piątkowy mecz zdecydowanie lepiej zaczął się dla Polaka. Hurkacz zaczął od zwycięskiego gema serwisowego, a już w kolejnym przełamał rywala i po siedmiu minutach prowadził 2:0. To przełamanie okazało się kluczowe dla losów pierwszego seta. Do jego końca żaden z zawodników nie stracił serwisu, dzięki czemu Hurkacz wygrał tę partię 6:3.

Hurkacz przeżył kolejny maraton w Paryżu. Tym razem przegrał

Drugi set też świetnie zaczął się dla Polaka. Hurkacz najpierw przełamał rywala, a później wygrał gema serwisowego i znów prowadził 2:0. W tym momencie w grze naszego zawodnika coś się zacięło. Hurkacz, który do tej pory grał ofensywnie i niemal bezbłędnie, wycofał się i zaczął popełniać niewymuszone błędy. To nakręciło Varillasa, który wygrał trzy gemy z rzędu i prowadził 3:2.

W tym momencie Hurkacz poprosił o przerwę medyczną. Polak miał problemy z prawą nogą, przez co na kilka minut opuścił kort w towarzystwie fizjoterapeuty. O ile po powrocie Hurkacz wygrał gema serwisowego, o tyle w kolejnym został przełamany, przez co przegrał seta 3:6.

Trzecia partia to popis ze strony serwujących. I Hurkacz, i Varillas serwowali bardzo pewnie, mocno skracając kolejne akcje. Dopiero w 11. gemie przy stanie 5:5 doczekaliśmy się pierwszego i jedynego break pointa w tym secie. Miał go Varillas, który jednak szansy nie wykorzystał.

Peruwiańczyk za chwilę wygrał gema serwisowego i doprowadził do tie-breaka. W nim był zdecydowanie skuteczniejszy i wygrał pewnie 7:3, obejmując prowadzenie w całym spotkaniu.

Jednak ani porażka w trzeciej partii, ani uraz nogi nie złamał Hurkacza. W czwartego seta Polak wszedł z nową energią. Hurkacz znów grał ofensywnie, znów chciał dominować na korcie. Dzięki temu udało mu się przełamać Varillasa w trzecim gemie i objął prowadzenie 2:1.

Tak samo jak w pierwszym secie to jedno przełamanie okazało się kluczowe, bo więcej ich już nie było. Polak miał jeszcze wielkie problemy w 10. gemie, kiedy przy drugich serwisach bronił dwóch break pointów, ale ostatecznie wygrał i tego gema, i seta 6:4.

Na początku decydującej partii zawodnicy bronili swoje podania, ale Varillas zaczął stopniowo się rozpędzać i wykorzystywać błędy Hurkacza. Niestety bywały momenty, w których popełniał zbyt wiele błędów i nie trafiał pierwszym serwisem. Dodatkowo został też przełamany przez Peruwiańczyka. Polak miał szansę na to, żeby wrócić do gry i przełamać rywala, ale nie zdołał doprowadzić tego do końca. Finalnie piątego seta przegrał 2:6.

Juan Pablo Varillas zagra w kolejnej rundzie z Serbem Novakiem Djokoviciem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA