Djoković potencjalnym rywalem Hurkacza w IV rundzie Roland Garros!

3 godziny i 36 minut trwało trzysetowe spotkanie Novaka Djokovicia z Alejandro Davidovichem Fokiną. Serb wygrał ostatecznie 7:6(4), 7:6(5), 6:2 i w czwartej rundzie Roland Garros może zmierzyć się z Hubertem Hurkaczem.

Novak Djoković (3. ATP) przyjechał do Paryża z jednym celem. Pod nieobecność Rafaela Nadala Serb chce trzeci raz wygrać turniej na kortach Rolanda Garrosa i jednocześnie wysunąć się na prowadzenie pod względem tytułów wielkoszlemowych. Tych dotychczas ma 22, czyli tyle samo co wspomniany wyżej Hiszpan.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Novak Djoković nie grał wybitnie, ale po ponad trzech godzinach zameldował się w czwartej rundzie Roland Garros

Od początku spotkania było wiadomo, że Alejandro Davidovich Fokina (34. ATP) nie będzie łatwą przeszkodą do przejścia dla Novaka Djokovicia. Hiszpan pierwszy przełamał rywala przy stanie 2:2, ale po chwili przegrał swoje podanie. Serbski tenisista popełniał w tym meczu dużo, jak na siebie, prostych błędów i stanął pod ścianą, gdy przegrał gema przy własnym podaniu i było 5:4 dla Fokiny. Wtedy jednak wyszła klasa Djokovicia, który błyskawicznie doprowadził do wyrównania i ostatecznie doszło do tie breaka. W tym także to Serb zachował zimną krew, chociaż Fokina pomagał mu złymi zagraniami przy własnym serwisie. Prowadził 3:1, żeby po chwili przegrywać 3:5, a tego już Djoković nie wypuścił i wygrał seta 7:6(4).

Druga partia była niemalże odbiciem tego, co można było oglądać w pierwszej. Z taką różnicą, że to Djoković przełamał rywala przy stanie 4:4 i serwował po wygraną w drugim secie. Wtedy Hiszpan zachował zimną krew i wyrównał stan na 5:5. Po chwili wygrał swój serwis i miał nawet piłkę setową przy podaniu Djokovicia. Ten znowu jednak wyszedł obronną ręką i ponownie potrzebny był tie-break. I w nim także górą był 36-latek, który błyskawicznie prowadził już 4:1, żeby ostatecznie zwyciężyć 7:6(5).

Trzeci set to już o wiele słabsza gra niżej notowanego tenisisty. Co prawda Djoković skorzystał z przerwy medycznej przed tą partią, ale to po jego rywalu było widać zmęczenie, a Serb konsekwentnie grał coraz lepiej i wygrał cały mecz 7:6(4), 7:6(5), 6:2.

Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl

Teraz Djoković czeka na rywala w czwartej rundzie wielkoszlemowego turnieju. A tym będzie lepszy z dwójki Hubert Hurkacz (13. ATP) - Juan Pablo Varillas (94. ATP). To będzie pierwsze spotkanie obu tenisistów. Relację z tego meczu można śledzić na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE. A jak wygląda bilans Hurkacza z Djokoviciem? Pięć spotkań i pięć wygranych 22-krotnego zwycięzcy turniejów Wielkiego Szlema.

Więcej o: