Kolejna tenisistka z Rosji zmienia obywatelstwo. Szybko odpowiada pytana o rodaków

Dominik Senkowski
Warwara Graczowa to kolejna rosyjska tenisistka, która zmienia paszport. Twierdzi, że nie chodzi o wojnę w Ukrainie, a na pytanie o rodaków odpowiada wymownie. - Nikt się ze mną nie kontaktował z Rosji - przyznaje w rozmowie ze Sport.pl.

Pod koniec marca francuskie media podały, że Warwawa Graczowa stara się o francuski paszport. Po jej meczu pierwszej rundy Roland Garros z Węgierką Dalmą Gali (6:4, 2:6, 6:1) poprosiłem organizatorów turnieju o rozmowę.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Z francuskim akcentem

Na spotkanie z rosyjską tenisistką czekałem w towarzystwie dziennikarza z Francji. Nie było żadnych przedstawicieli mediów z Rosji, choć ci są obecni w tym roku w Paryżu. - Nikt się ze mną nie kontaktował z Rosji w sprawie zmiany obywatelstwa. Ani przed ujawnieniem tej decyzji, ani po - przyznała w rozmowie ze Sport.pl Graczowa, uśmiechając się niepewnie.

Staram się pociągnąć ją za język i podpytać, skąd w ogóle ta decyzja. - Mieszkam we Francji ponad sześć lat. Mam dobrą bazę treningową - zaczyna tenisistka urodzona w Moskwie. Od przyjazdu do Francji trenuje w Elite Tennis Center w Cannes. W jej wypadku nie chodzi jednak tylko o lepsze możliwości rozwoju.

- Lubię francuską kulturę, sposób życia, ludzi. Chcę tu zostać na stałe. Mam tu znajomych, dobrze się czuję we Francji - mówi Graczowa. Przyznaje, że musi jeszcze popracować nad językiem, ale po angielsku wypowiada się już bardziej z francuskim akcentem niż rosyjskim.

22-latka przyznaje, że nie może doczekać się zmiany obywatelstwa. - Czekam na francuski paszport. Złożyłam już dokumenty - mówi. W jej przypadku jednym z podstawowych wymogów jest konieczność rezydowania we Francji co najmniej pięć lat.

Francuzi już ją pokochali

Graczowa podjęła decyzję o zmianie obywatelstwa jeszcze przed pandemią. Twierdzi, że wojna w Ukrainie nie miała wpływu na jej plany. Nie ukrywa jednak, że nowy paszport daje jej wiele możliwości. - Będę mogła występować w reprezentacji w Billie Jean King Cup, jeśli oczywiście będą chcieli przyznać mi powołanie do kadry Francji - wskazuje.

Od początku inwazji Rosjan na Ukrainę drużyny rosyjskie są zawieszone w reprezentacyjnych rozgrywkach tenisowych Billie Jean King Cup i Davis Cup. Graczowa gra dziś jako tenisistka neutralna, bo formalnie pozostaje jeszcze Rosjanką, a zawodnicy z tego kraju (tak samo Białorusini) nie mogą reprezentować w tenisie swoich państw.

Warwara Graczowa ma nadzieje, że w przyszłym roku wystąpi w Roland Garros jako francuska tenisistka. Już dziś kibice w Paryżu wspierają ją tak, jakby była "ich". W meczu z Dalmą Galfi zdecydowana większość trybun dopingowała Rosjankę.

Francuzi cieszą się, bo zyskają utalentowaną 22-letnią zawodniczkę. - Z miejsca będzie naszą drugą rakietą - zwraca mi uwagę lokalny dziennikarz. Pierwszą rakietą Francji jest dziś Caroline Garcia (5. WTA). Graczowa jest obecnie 41. na świecie. Na dodatek jest dopiero na początku kariery, a 29-letniej Garcii czy 33-letniej Alize Cornet (62.) bliżej do zakończenia zawodowej drogi niż początku.

Młodsze Francuzki jak Diane Parry, Clara Burel, Oceane Dolin czy Jessika Ponchet są na granicy pierwszej i drugiej setki rankingu WTA.

Kolejna zmienia obywatelstwo

Najlepsze wyniki wielkoszlemowe Warwary Graczowa dotychczas to trzecia runda Australian Open 2023, Roland Garros 2021 i 2022 oraz US Open 2020 i 2021. W tym roku pokonała Ons Jabeur oraz dwukrotnie Darię Kasatkinę.

To kolejny przypadek, gdy tenisistka urodzona w Rosji decyduje się na zmianę obywatelstwa. Najgłośniejsze historie dotyczą reprezentujących dziś Kazachstan Jeleny Rybakiny i Julii Putincewej.

Jakiś czas temu informowano, że wniosku o nowy paszport nie wyklucza także Daria Kasatkina. Rosjanka wypowiadała się wielokrotnie przeciwko wojnie, mieszka na stałe w Barcelonie, jest osobą biseksualną i nie wiadomo, czy będzie mogła wrócić na stałe do Rosji.

W środę w drugiej rundzie Roland Garros Warwara Graczowa zmierzy się z Amerykanką Sloane Stephens.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.