Iga Świątek wygrała 6:4, 6:0 z Cristiną Bucsą w pierwszej rundzie Roland Garros. Spotkanie numeru jeden rankingu WTA z numerem 70 było wyrównane tylko w pierwszym secie. Rywalka Igi wyraźnie miała bardzo dobry dzień, a nasza faworytka zagrania udane przeplata prostymi błędami.
Jeden z błędów Igi Świątek był bardzo nietypowy. Rzadko oglądamy takie akcje, po których jedna z tenisistek ląduje w siatce. Tak było w czwartym gemie przy breakpoincie dla Polki. Wtedy Bucsa popisała się dropszotem, który na pierwszy rzut oka wydawał się zbyt wysoki, a jednak okazało się, że jest niemożliwy do odegrania. Świątek doślizgnęła się pod siatkę, ale piłka nabrała wstecznej rotacji i po odbiciu od kortu po stronie Polki wróciła na stronę Hiszpanki. Świątek przełożyła rakietę i trafiła w piłkę, ale jednocześnie nie zdołała wyhamować przed siatką.
Dotknięcie siatki jakąkolwiek częścią ciała lub rakietą jest w tenisie zakazane. Natomiast przepisy dopuszczają przełożenie rakiety nad siatką na stronę rywalki. - Ale przełożyć rakietę można tylko wtedy, kiedy widać, że piłka ma taką rotację, że może wrócić na stronę przeciwnika - wyjaśnia dla Sport.pl Joanna Sakowicz-Kostecka, czyli była tenisistka, a dziś komentatorka Canal+. Właśnie tak było w opisywanej akcji z udziałem Igi Świątek.