Polityczny gest Djokovicia. Jest szybka reakcja władz Roland Garros

Dominik Senkowski
Novak Djoković zdecydował się zabrać głos w sprawie Kosowa. Jest już reakcja władz Roland Garros. Kary dla Serba nie będzie - pisze z Paryża dziennikarz Sport.pl Dominik Senkowski.

Aryna Sabalenka od prawie roku przekonuje na kolejnych konferencjach prasowych, żeby odseparować politykę od tenisa. Jej wypowiedzi najwidoczniej nie słyszał Novak Djoković, który w poniedziałek po meczu pierwszej rundy Roland Garros zdecydował się na polityczny gest.

Zobacz wideo Na czym polega fenomen Igi Świątek w Roland Garros

Djoković znów o Kosowie 

Po wygranej nad Aleksandrem Kovaceviciem 6:3, 6:2, 7:6 Serb podszedł do kamery, by tradycyjnie jako zwycięzca meczu złożyć swój podpis lub napisać jakieś zdanie. Zdecydował się na apel: "Kosowo to serce Serbii! Stop przemocy". 

W poniedziałek znów zrobiło się gorąco w Kosowie. Jak podał Reuters, 25 żołnierzy sił pokojowych NATO zostało rannych w starciach z serbskimi demonstrantami. Sytuacja stała się napięta po tym, jak urzędy burmistrzów w północnej części kraju, zamieszkałej głównie przez Serbów, objęli politycy będący etnicznymi Albańczykami.

Djoković na pomeczowej konferencji prasowej tłumaczył swoje zachowanie. - Jako osoba publiczna czuję odpowiedzialność, by przekazać swoje wsparcie. Zwłaszcza jako syn mężczyzny urodzonego w Kosowie - powiedział serbski tenisista.

Nie będzie kary 

Djoković przyznał, że nie konsultował tego zachowania z organizatorami turnieju. - Nie wiem, co się wydarzy. Słyszałem, że w mediach społecznościowych było wiele dyskusji, czy zostanę ukarany. Nie cofnę się, zrobiłbym to jeszcze raz - dodał były lider rankingu ATP.

Jak czytamy w depeszy agencji Reuters, "władze Roland Garros odpowiedziały na gest Djokovicia": "Nie ma żadnych zasad wielkoszlemowych, co zawodnicy mogą lub nie w takiej sytuacji. Francuska Federacja Tenisowa nie zabierze głosu".

W przeszłości Djoković wypowiadał się już w sprawie Kosowa. W 2008 r. tłumaczył, że "Kosowo to Serbia". Trzy lata temu ambasador Kosowa w Serbii Edon Cana nazwał tenisistę "prymitywnym, zacofanym i prostym bałkańskim nacjonalistą i szowinistą". W ten sposób zareagował, gdy Djoković po turnieju ATP Cup śpiewał piosenkę  "Vidovdan". W tekście utworu czytamy: "Nikt nie może wydrzeć Kosowa z mojej duszy". To nawiązanie do serbskich marzeń o utrzymaniu tego terytorium.  

Kosowo to państwo częściowo uznawane na arenie międzynarodowej (przez niemal 100 rządów). Ogłosiło swoją niepodległość w lutym 2008 roku

Więcej o: