Aryna Sabalenka (2. WTA) bez większych problemów rozpoczęła zmagania podczas tegorocznego turnieju Roland Garros. Białorusinka w pierwszej rundzie pokonała Ukrainkę Martę Kostiuk (39. WTA) 6:3, 6:2. Jednak nie tyle, co o grze Sabalenki, a o jej geście pod koniec spotkania mówiło się najwięcej. "Gdy Kostiuk schodziła z kortu, Sabalenka w tym czasie przyłożyła palce do głowy i zaczęła nimi kręcić. Zachowanie, jakim chce się przekazać, że ktoś jest szalony. Można było odnieść wrażenie, że to gest skierowany do Ukrainki" - analizował Dominik Senkowski ze Sport.pl.
Kostiuk nie raz zajmowała mocne stanowisko w sprawie agresji Rosji na Ukrainę. Konsekwentnie nie wita się i nie dziękuje za grę zawodniczkom reprezentujących kraj agresora. Za to Sabalenka konsekwentnie nie potępia tego, co dzieje się w Ukrainie.
- Nikt z rosyjskich, czy białoruskich sportowców nie popiera wojny. Jak można wspierać wojnę? Normalni ludzie nigdy tego nie zrobią. Gdyby można było w jakiś sposób wpłynąć na wojnę, gdyby można było ją zakończyć, zrobilibyśmy to. Ale niestety nie możemy - stwierdziła Sabalenka po meczu z Kostiuk.
Kilkanaście minut później na jej słowa odpowiedziała ukraińska tenisistka. - Nikt osobiście nie mówi, że popiera wojnę. Myślę, że trzeba inaczej zadać pytanie. Powinno ją się spytać o to, kto powinien ją wygrać. Gdyby tak zadano to pytanie, to nie wiem, czy powiedziałaby o Ukrainie. Takie deklaracje wiele zmieniają.
- Nie wiem, dlaczego zabranie głosu w tej sprawie, jest dla niej tak trudne. Po tym turnieju może być nowym numerem jeden w rankingu i to w jednym z najbardziej popularnych sportów na świecie. Mówiąc wprost, mogłaby wysłać mocną wiadomość do ludzi. Ma głos, który może dotrzeć do wielu osób - dodawała Ukrainka.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
- Nie jest tak, że ja ją nienawidzę. Nigdy prywatnie, ani publicznie tak nie powiedziałam. Po prostu nie szanuję jej za stanowisko, jakie prezentuje w całej tej sytuacji - podkreśliła Kostiuk zapytana o to, czy nienawidzi Sabalenkę.
Ukrainka została również zapytana o reakcję francuskiej publiczności, która wybuczała ją za brak podania dłoni po meczu z Białorusinką. - Chciałabym zobaczyć reakcję tych ludzi za 10 lat, gdy wojna się skończy. Myślę, że nie będą się dobrze czuli z tym, co zrobili.