Aryna Sabalenka (2. WTA) rozgrywa znakomity sezon. Zagrała już w pięciu finałach, a trzy z nich rozstrzygnęła na swoją korzyść. Niedawno w Madrycie wygrała po trzysetowym boju z Igą Świątek (1. WTA), a w styczniu odniosła największy sukces w karierze, triumfując w Australian Open. Teraz jest jedną z faworytek do zwycięstwa w Roland Garros.
Poczynania Sabalenki podczas turnieju w Paryżu w tym roku wyjątkowo interesują polskich kibiców. Wszystko za sprawą rankingu WTA, w którym 25-latka ma coraz mniejszą stratę do Igi Świątek. W najgorszym scenariuszu może dojść do tego, że po zakończeniu zmagań w Paryżu zostanie ona nową liderką zestawienia.
Białorusinka w meczu otwarcia zmierzyła się z Martą Kostiuk (39. WTA), która jak do tej pory wygrała w tym sezonie tylko jedno spotkanie na nawierzchni ziemnej. Początek spotkania był wyrównany, a obie zawodniczki pewnie utrzymywały podania. Pierwsze przełamanie miało miejsce w piątym gemie, a jego autorką była Ukrainka, która wyszła na 3:2. Sabalenka od razu odrobiła stratę, a później nie dała już rywalce większych szans. Wygrała trzy kolejne gemy i wygrała pierwszą partię 6:3.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Białorusinka przedłużyła serię wygranych gemów do sześciu, przełamując na otwarcie rywalkę i wychodząc na 2:0 po utrzymaniu podania. Przewaga prowadzącej utrzymywała się w późniejszych fragmentach, a kolejne przełamanie pozwoliło jej wyjść na 5:1. Kostiuk starała się jeszcze walczyć i po utrzymaniu serwisu miała dwie okazje na odebranie podania wiceliderce rankingu. Sabalenka skutecznie się wybroniła, a po chwili wykorzystała pierwszą piłkę meczową i wygrała 6:3, 6:2.
W drugiej rundzie Sabalenka zmierzy się z lepszą z pary Panna Udvardy (95. WTA) - Iryna Szymanowicz (211. WTA).