Niedziela 28 maja przyniosła pierwsze spotkania podczas tegorocznego Roland Garros. Rywalizację na paryskich kortach otworzyło dwoje reprezentantów Polski, którzy zmierzyli się w pierwszych zaplanowanych na ten dzień meczach. Do gry wkroczyła między innymi Magdalena Fręch (87. WTA).
Przed najważniejszą imprezą sezonu na kortach ziemnych Polka wzięła udział między innymi w turniejach w Madrycie i Rzymie. 25-latka w obu przypadkach udanie przebrnęła kwalifikacje, a później odpadała w drugiej rundzie. W pierwszym meczu w Paryżu Fręch zmierzyła się z wyżej notowaną Shuai Zhang (30. WTA). Chinka w ostatnim czasie nie prezentuje się jednak najlepiej. Ostatnie zwycięstwo odniosła w styczniu, a później przegrała siedem kolejnych spotkań.
Nasza zawodniczka od początku prezentowała się znacznie lepiej od rywalki. W efekcie szybko przełamała Chinkę i wyszła na prowadzenie 3:0. Choć w czwartym gemie Zhang zdołała utrzymać serwis, nic więcej nie zdołała już zdziałać. Fręch wygrała trzy kolejne gemy, zanotowała kolejne przełamanie i pewnie wygrała pierwszą partię 6:1.
Dominacja 25-latki utrzymywała się również w drugim secie. Polka szybko wyszła na 5:0 z dwoma przełamaniami i wyraźnie zbliżyła się do awansu do drugiej rundy. Dość stwierdzić, że w pięciu rozegranych gemach oddała Chince jedynie cztery punkty. Choć później Zhang zdołała uchronić się przed kolejnym przełamaniem, Fręch rozstrzygnęła losy meczu przy własnym serwisie. Nasza zawodniczka wygrała 6:1, 6:1, pokonując rywalkę w 47 minut.
Wyrównała tym samym najlepszy wynik w karierze na kortach w Paryżu, jakim jest druga runda z 2018 roku. Dodajmy, że jest też pierwszą zawodniczą w tegorocznym turnieju, która wygrała mecz w drabince głównej.
Tam Polka zmierzy się z lepszą z pary Sara Bejlek (180. WTA) - Kamilla Rachimowa (85. WTA). Mecz ten odbędzie się w niedzielę.