Agnieszka Radwańska wybrała się na Grand Prix. Spotkała tam wyjątkowego gościa

Agnieszka Radwańska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych. Ostatnio podzieliła się z fanami, że była na Grand Prix w żużlu, które odbyło się na Stadionie Narodowym w Warszawie. A tam spotkała na trybunach wyjątkowego gościa.

Agnieszka Radwańska ma za sobą bardzo udaną karierę. Doszła do finału Wimbledonu w 2012 roku i wygrała 20 turniejów singlowych. W tym samym czasie była wiceliderką rankingu WTA. W 2018 roku postanowiła pożegnać się z zawodowym sportem. Teraz korzysta z zasłużonej emerytury i chętnie dzieli się z fanami tym, jak spędza czas. 

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Agnieszka Radwańska spotkała legendę F1

W sobotę była tenisistka wybrała się na Stadion Narodowy, gdzie odbyło się Grand Prix w żużlu. Radwańska jest bardzo aktywna w mediach społecznościowych, więc opublikowała kilka nagrań z tego wydarzenia. Na trybunach spotkała również wyjątkowego gościa. Mowa o legendzie Formuły 1 Marku Webberze. Polka zrobiła z nim wspólne zdjęcie i wrzuciła je na Facebooka. "Kolejne zdjęcie do albumu" - napisała. 

Webber jest australijskim kierowcą, który występował w Formule 1 w latach 2002-2013. W tym czasie trzykrotnie kończył mistrzostwa świata na trzecim miejscu. Po tej przygodzie przeniósł się do WEC, gdzie w latach 2014-2016 wraz z Timo Bernhardem i Brendonem Hartleyem wygrał osiem wyścigów oraz zawody World Endurance Drivers Championship. Karierę zakończył w 2016 roku i został ekspertem telewizyjnym. 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

W sobotnich zawodach Gran Prix najlepszy okazał się Fredrik Lindgren. Drugie miejsce zajął Jack Holder, a podium uzupełnił Bartosz Zmarzlik. Tym samym po raz kolejny Polak nie zdołał wygrać turnieju w Warszawie. "Klątwy żużlowego Narodowego nie udało się przełamać, a tym razem było naprawdę blisko. Cała trójka wjechała na linię mety niemalże w tym samym momencie. Grand Prix na Narodowym było mieszanką wielu emocji, ale za to ludzie kochają żużel" - pisał Marcin Jaz ze Sport.pl.  

Więcej o: