Sabalenka po meczu miała sporo do powiedzenia Świątek. I organizatorom. Wyjaśniła "aferę"

- Muszę przyznać, że za każdym razem pchasz mnie do granic możliwości. Mam jednak nadzieję, że będziemy popychały siebie nawzajem ku najlepszej grze - w takich słowach Aryna Sabalenka zwróciła się do Igi Świątek po wygranym finale WTA 1000 w Madrycie. Białorusinka odniosła się również do afery wokół prezentu, który dostała od organizatorów turnieju z okazji 25. urodzin.

Iga Świątek (1. WTA) i Aryna Sabalenka (2. WTA) stworzyły niezwykłe widowisko podczas finału WTA 1000 w Madrycie. Ostatecznie triumfowała Białorusinka - 6:3, 3:6, 6:3 - dla której było to trzecie zwycięstwo w starciu z Polką, z czego pierwsze na mączce. Nadal jednak korzystniejszym bilansem w bezpośrednich pojedynkach może pochwalić się 21-latka - pięć wygranych. "Wbiła dziś cierń w serce Igi", "Potwierdziła swoją kandydaturę do prowadzenia w rankingu WTA" - tak o triumfie Sabalenki pisały zagraniczne media.  

Zobacz wideo Iga Świątek niszczy marzenia rywalek. Coś niebywałego

Sabalenka pokazała klasę. Co za słowa o Świątek

Sobotni pojedynek stał na bardzo wysokim poziomie, a Świątek sprawiła wiele trudności rywalce. Ten fakt doceniła sama Sabalenka, o czym opowiedziała w pomeczowym wywiadzie. - Chciałabym pogratulować Idze, za Tobą kolejny znakomity turniej. Zawsze gra się trudno przeciwko takiej rywalce, jak Ty. Muszę przyznać, że za każdym razem pchasz mnie do granic możliwości. Mam jednak nadzieję, że będziemy popychały siebie nawzajem ku najlepszej grze. Oby miało to miejsce wielokrotnie w tym sezonie - podkreśliła Sabalenka. 

W dalszej części wywiadu Białorusinka podziękowała kibicom oraz sztabowi szkoleniowemu za wsparcie. Poruszyła też wątek urodzinowego tortu, który otrzymała dzień wcześniej od organizatorów turnieju. Wówczas w mediach rozgorzała gorąca dyskusja, bowiem na większy upominek mógł liczyć Carlos Alcaraz (2. ATP), który też świętował urodziny 5 maja. Hiszpan otrzymał efektowny, piętrowy tort. Jeden z internautów napisał na Twitterze, że "różnica w wielkości ciasta była zdumiewająca", na co zareagowała sama Sabalenka, publikując trzy smutne minki. 

Teraz Białorusinka odniosła się do tematu i ostatecznie zakończyła spór wokół tortu. - Możliwości zagrania tutaj była dla mnie wielkim zaszczytem. Z kolei wygrana to chyba zasługa tego wczorajszego tortu. Był bardzo pyszny - żartowała tenisistka. 

Wielkie zamieszanie w sprawie tortu. Głos zabrał nawet dyrektor turnieju w Madrycie

Już wcześniej do sprawy prezentu Sabalenki odniósł się dyrektor turnieju Feliciano Lopez. Podkreślił, że był zdziwiony negatywną reakcją na gest organizatorów, próbował wziąć ich w obronę, ale z marnym skutkiem. Internauci zwrócili uwagę, że nie chodzi tylko o wielkość ciasta, ale o nierówne traktowanie kobiet i mężczyzn w tej dyscyplinie sportu. Od dłuższego czasu trwa dyskusja o zarobkach tenisistek i tenisistów. O ile w Wielkich Szlemach różnic nie ma, to w mniejszych turniejach mężczyźni wciąż są o wiele lepiej opłacani niż kobiety.

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Dzięki zwycięstwu Sabalenka zbliżyła się do Świątek w rankingu WTA. Już w poniedziałek ukaże się nowe zestawienie, w którym przewaga Polki stopnieje do 1744 pkt. Obie tenisistki będą miały okazję spotkać się ponownie na korcie już w kolejnym tygodniu w WTA 1000 w Rzymie. W tym turnieju Polka będzie bronić tytułu. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.