Iga Świątek (1. WTA) pewnie zmierzała po pierwszy tytuł w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Dość powiedzieć, że w drodze do finału straciła zaledwie jednego seta. W decydującym starciu czekała na nią Aryna Sabalenka (2. WTA). W pierwszym secie gra była wyrównana, ale Sabalence udało się przełamać liderkę rankingu WTA i ostatecznie wygrać 6:3. W kolejnej partii przebudziła się za to Świątek. Dwukrotnie wygrała przy serwisie rywalki, raz tracąc własne podanie i triumfowała 6:3. O losach rywalizacji zadecydował trzeci set, w którym silniejsza była Sabalenka - 6:3.
Mecz był niezwykle zacięty i stał na wysokim poziomie, co doceniły zagraniczne media. Dziennikarze zauważyli, że nie był to najlepszy dzień w wykonaniu Świątek. Popełniała sporo błędów i czasami nie była w stanie odpowiedzieć na znakomitą grę rywalki.
"Sabalenka zaskoczyła wszystkich, pokonując Polkę po raz pierwszy na mączce. Udowodniła, że poczyniła kolejny postęp w karierze. Mecz trwał ponad dwie godziny, a emocje były od pierwszej do ostatniej piłki. Białorusinka potrafiła grać agresywnie, na co momentami Iga pozostawała bezradna. Tym samym Sabalenka potwierdziła swoją kandydaturę do prowadzenia w rankingu WTA" - piszą dziennikarze PuntoDeBreak. Podkreślili też, że w trakcie meczu było widać frustrację Polki. "Nie mogła się pozbyć tych złych emocji" - czytamy.
Poziom gry obu zawodniczek docenił również portal Tennisuptodate.com. "Sabalenka pokonała w trzech setach grającą na wysokich obrotach rywalkę. Obie zawodniczki imponowały, popisując się niesamowitymi zagraniami. Grały na wysokim poziomie, ale to Białorusinka przeważała i to w tych kluczowych momentach. Szalony szczyt możliwości osiągnęła w trzecim secie. Pokazała, że kocha te korty i gra na nich naprawdę dobrze. Godna zemsta za Stuttgart" - podsumowali dziennikarze.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
O udanym rewanżu za porażkę z Niemiec piszą też Portugalczycy. "Zróbcie miejsce dla Aryny Sabalenki! Wbiła dziś cierń w serce liderki rankingu WTA. Pokazała, że po niestabilności psychicznej z 2022 roku nie ma już śladu. Jej wygrana daje nadzieję, że niedługo zobaczymy walkę o prowadzenie w klasyfikacji generalnej. Sabalenka pokazuje, że naprawdę warto brać ją pod uwagę - to ona może przerwać dominację Świątek. Walka się zaczyna" - piszą dziennikarze Bola Amarela.
Obie tenisistki będą miały okazję ponownie spotkać się na korcie już w kolejnych tygodniach podczas WTA 1000 w Rzymie. To niezwykle ważny turniej dla Polki - będzie w nim bronić tytułu. Dodatkowo impreza we Włoszech będzie ostatnim sprawdzianem przed wielkoszlemowym Roland Garrosem, w którym Świątek też triumfowała przed rokiem.