Walcząc o kolejny finał turnieju z cyklu WTA, tym razem po raz pierwszy w karierze w Madrycie, Iga Świątek w czwartkowym półfinale mierzyła się z Rosjanką Wieroniką Kudiermietową, trzynastą zawodniczką światowego rankingu. Jak w każdym meczu na nawierzchni ziemnej, Świątek była faworytką, tym bardziej że w trzech dotychczasowych konfrontacjach z Kudiermietową oddała jej w sumie zaledwie osiem gemów.
Pierwszy set bardzo pasował do tego, co działo się w poprzednich dwóch meczach Świątek z Kudiermietową, w których Rosjanka zdobywała po jednym gemie. Iga zaczęła tę rywalizację od zdobycia siedmiu punktów z rzędu. Później Kudiermietowa próbowała się wprawdzie odgryzać, ale koniec końców trzy pierwsze gemy padły łupem Polki i to ona objęła prowadzenie 3:0.
Jedyny moment nieuwagi Świątek w pierwszej partii miał miejsce w czwartym gemie, gdy prowadziła ona 40:0 przy serwisie rywalki i miała trzy break pointy. Liderka światowego rankingu zaczęła jednak popełniać dość proste błędy, do tego przy równowadze Kudiermietowa posłała na jej stronę dwa bardzo dobre serwisy, odwracając wynik gema i wygrywając go.
Niemniej jednak Rosjanka nie poszła za ciosem, a Świątek szybko odzyskała kontrolę. Bez trudu wygrała gema serwisowego na 4:1, a następnie dołożyła do tego kolejne przełamanie. Choć przy prowadzeniu 5:1 Polka pozwoliła nawet rywalce na pierwszego w meczu break pointa, to Świątek stanęła na wysokości zadania i po grze na przewagi zakończyła pierwszą partię, zwyciężając 6:1 i popełniając w niej zaledwie 3 niewymuszone błędy.
Wieronika Kudiermietowa od początku drugiego seta spisywała się naprawdę dużo lepiej i szybko wygrała pierwszego gema serwisowego. To jednak zmotywowało Igę Świątek do jeszcze lepszej gry i choć kolejne gemy były bardzo wyrównane, to koniec końców jeden za drugim trafiały na konto Polki.
W dwóch kolejnych gemach przy serwisie Kudiermietowej Świątek wygrywała na przewagi, ale to nic w porównaniu do tego, co miało miejsce, gdy sama Polka serwowała przy stanie 4:1. Z naprawdę dobrze grającą Rosjanką liderka rankingu przegrywała już 15:40, ale w świetnym stylu obroniła dwa break pointy. Później, przy grze na przewagi, musiała bronić jeszcze dwóch, jednak to znów się jej udało. Po chwili sama Polka doskonałymi zagraniami przechyliła szalę zwycięstwa w tym gemie na własną stronę, podwyższając wynik na 5:1.
W kolejnym gemie Kudiermietowa przy stanie 30:30 się już rozsypała. Prostymi błędami przy własnym serwisie oddała przeciwniczce dwa punkty i tak też ten mecz się zakończył.
Iga Świątek pokonała Rosjankę Wieronikę Kudiermietową 6:1, 6:1, co oznacza, że w ostatnich trzech spotkaniach z tą rywalką straciła zaledwie cztery gemy! Polka po raz pierwszy w karierze awansowała do finału turnieju WTA 1000 w Madrycie, gdzie w sobotę zmierzy się z Białorusinką Aryną Sabalenką (WTA 2), która w swoim półfinale ograła Greczynkę Marię Sakkari (WTA 9) 6:4, 6:1. Finał turnieju zaplanowano na sobotę, nie przed godziną 18:30.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!