Po porażce w finale w Stuttgarcie z Igą Świątek, Aryna Sabalenka chce się odbić za to niepowodzenie w turnieju WTA 1000 w Madrycie. W poniedziałkowym meczu IV rundy wiceliderka światowego rankingu mierzyła się z sensacją turnieju - 16-letnią Rosjanką Mirrą Andriejewą, która pokonała dwie zawodniczki z drugiej dziesiątki rankingu - Magdę Linette i i Brazylijkę Beatriz Haddad Maię.
"Mirra Andriejewa robi furorę na turnieju WTA 1000 w Madrycie. 16-letnia Rosjanka jest już w czwartej rundzie, błyszczy nie tylko na korcie, ale i przed kamerami" - pisał o tej zawodniczce Dominik Senkowski.
W poniedziałkowym spotkaniu młodzieńcza fantazja Andriejewej to było za mało. Aryna Sabalenka po młodej Rosjance przejechała się jak walec. Wygrała bardzo pewnie 6:3, 6:1 w godzinę i 13 minut.
Wyrównana walka w tym meczu trwała tylko przez pierwsze pięć gemów, po których Sabalenka wyszła na prowadzenie 3:2 z przełamaniem. Potem Białorusinka przede wszystkim utrzymała swoje podanie, a przy stanie 5:3 raz jeszcze przełamała swoją przeciwniczkę po dłuższej walce na przewagi, by triumfować w pierwszym secie 6:3.
W drugiej partii Andriejewa nie była już w stanie nawiązać walki z drugą tenisistką świata. Sabalenka szybko wyszła na prowadzenie 3:0, by zwyciężyć w pół godziny 6:1 i bez większego trudu awansować do kolejnej rundy turnieju w Madrycie.
W ćwierćfinale Sabalenka zmierzy się z kolejną rewelacją turnieju, Egipcjanką Mayar Sherif (WTA 57), która zdążyła już wyeliminować m.in. Francuzkę Caroline Garcię (WTA 5).
W poniedziałek wieczorem swój mecz czwartej rundy rozegra także Iga Świątek, która około godziny 22:00 zagra z Rosjanką Jekatieriną Aleksandrową (WTA 17).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!