Dla Kudermietowej turniej WTA w Stuttgarcie był co najwyżej przeciętny. W singlu rosyjska tenisistka odpadła w pierwszej rundzie z Amerykanką Coco Gauff 2:6, 6:4, 6:7(3), a w grze podwójnej, występując z rodaczką Anastazją Potapową, doszły do półfinału, przegrywając z duetem Giuliana Olmos z Meksyku - Nicole Melichar-Martinez z USA 4:6, 6:7(2).
Nie zmienia to jednak faktu, że 26-letni Kudermietova to jedna z czołowych tenisistek świata: 13. w singlowym rankingu, piąta w deblowym zestawieniu. Spośród Rosjanek w grze pojedynczej wyżej sklasyfikowana jest tylko Daria Kasatkina - na ósmej pozycji. Ale w ostatnich dniach o Kudermietowej głośno jest głównie z powodów pozasportowych. Chodzi o logo firmy Tatneft na jej stroju.
Tatneft to rosyjskie przedsiębiorstwo z branży petrochemicznej, które sponsoruje zawodniczkę od kilku lat. Problem w tym, że firma znajduje się na liście objętej sankcjami przez władze Unii Europejskiej z uwagi na bezpośrednie zaangażowanie w wojnę z Ukrainą.
Zwrócił na to uwagę włoski dziennikarz Diego Barbiani z portalu oktennis.it. Barbiani zapytał o tę sprawę władze WTA. "Nasza polityka opiera się na przepisach obowiązujących w danym kraju. Kudermietowa nie będzie mogła nosić naszywki podczas pobytu w Wielkiej Brytanii lub na Roland Garros. Sprawdzamy, czy będziemy wprowadzać inne zmiany w naszej polityce" - przekazało WTA.
- W Stuttgarcie skontaktowali się ze mną ukraińscy dziennikarze, którzy dziękowali mi, bo nie wiedzieli, jak zapytać o to władze tenisa. Ale w Niemczech rozmawiałem o Kudermietowej także z innym dziennikarzem, który po przeczytaniu odpowiedzi od federacji stwierdził, że w zasadzie to "świetny sposób, aby jednocześnie powiedzieć wszystko i nic" - opowiada w rozmowie ze Sport.pl Diego Barbiani.
Z odpowiedzi WTA wynika, że rosyjska tenisistka miała prawo nosić logo Tatneftu w Stuttgarcie, bo jest to dozwolone na terenie Niemiec. Rosjanka nie będzie mogła jednak korzystać ze stroju ani w nadchodzącym turnieju Roland Garros (rusza 28 maja), ani podczas imprez na kortach trawiastych w Wielkiej Brytanii, w tym na Wimbledonie (w tym roku zawodnicy i zawodniczki z Rosji zostaną dopuszczeni do rywalizacji w Londynie).
- Patrząc na wyjaśnienia WTA, wygląda na to, że działają w tym zakresie podobnie jak w przypadku obostrzeń covidowych na świecie. Podczas pierwszej fali pandemii działacze kobiecego tenisa wprowadzali takie zasady dotyczące testów, ochrony i kwarantanny w danym turnieju, jakie obowiązywały w konkretnym kraju rozgrywania imprezy. Być może to też kwestia wyłącznie imprez wielkoszlemowych, ale to tylko nasze domysły - wskazuje Barbiani.
Władze WTA są bardzo oszczędne w tłumaczeniu sprawy Kudermietowej. Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie władze lokalne w Stuttgarcie, ale do momentu publikacji artykułu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Włoski dziennikarz potwierdził nam, że 26-latka była jedyną zawodniczką w Stuttgarcie promującą firmę Tatneft. - Nie widziałem, by jej trener nosił ubranie z logo, ale wiem z różnych źródeł, że prawdopodobnie ma najbardziej antyukraińską postawę ze wszystkich osób należących do rozgrywek kobiecego tenisa - mówi nam Barbiani.
Podobnie przedstawił to niedawno Nikita Własow, trener ukraińskiej zawodniczki Łesii Curenko, który w wywiadzie dla niezależnego białoruskiego portalu Tribuna stwierdził, że trener Kudermietowej Sergij Demekhine "wychwalał Kreml na oczach innych szkoleniowców, przekonując, że rządy Putina to najlepsze, co mogło spotkać Zachód".
W sprawie rosyjskich tenisistek głos zabierały ostatnio m.in. Iga Świątek oraz Czeszki Barbora Krejcikova i Petra Kvitova. Zapytaliśmy naszego włoskiego rozmówcę, co sądzi na temat zamieszania wokół Kudermietowej. - Moim zdaniem promowanie przez nią Tatneftu nie powinno być dopuszczalne na terenie Unii Europejskiej, nawet jeśli nie mówimy o wojnie. Jeśli dana firma jest objęta sankcjami - z jakiegokolwiek powodu - to nie może dochodzić do promocji jej logo podczas oficjalnego wydarzenia sportowego - przekonuje Barbiani.
Włoch nawiązał też do Anastazji Potapowej, która podczas marcowego turnieju w Indian Wells wyszła na kort przeciwko Amerykance Jessice Peguli w koszulce Spartaka Moskwa. Zareagowała na to Iga Świątek, a władze WTA wydały ostrzeżenie wobec Rosjanki.
- Podobne zdanie mam w stosunku do koszulki piłkarskiej Potapowej. Nie trzeba było nawet podnosić tematu wojny, aby uznać jej zachowanie za kontrowersyjne. Łukoil - główny sponsor Spartaka Moskwa - od 2014 roku podlega w USA sankcjom, a Potapowa wyszła na kort w tym stroju podczas turnieju w Kalifornii. Dla mnie to wystarczy, by uznać jej postępowanie za niewłaściwe - kończy nasz rozmówca.
Potapowa i Kudermietowa są bliskimi koleżankami, co potwierdza także ich występ w deblu podczas turnieju w Stuttgarcie.