Iga Świątek (1. WTA) zaliczyła świetny powrót do rywalizacji po przerwie spowodowanej kontuzją. Polka zaprezentowała się w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie i znakomicie wywiązała się z roli obrończyni tytułu. W niedzielnym finale pokonała 6:3, 6:4 Białorusinkę Arynę Sabalenkę (2. WTA).
Zwycięstwo pozwoliło Polce utrzymać 470 punktów w rankingu WTA. Dodatkowo wzbogaciła się o prawie pół miliona złotych i otrzymała luksusowe Porsche Taycan S Sport Turismo, warte prawie 800 tys. złotych. Po odebraniu nagród i krótkich przemowach obu zawodniczek był czas na pierwszą jazdę nowowygranym samochodem. W poprzednim roku pierwsze momenty Świątek za kółkiem Porsche były pełne niepewności, ale jak sama zapowiadała, tym razem powinno być inaczej.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
- Mam rok jeżdżenia za sobą. W zeszłym roku byłam świeżym kierowcą, bo zrobiłam prawo jazdy w grudniu 2021 roku. Teraz już jestem doświadczona i właściwie cały rok spędziłam, jeżdżąc Porsche. Zabawa jest przednia. Miałam kurs bezpiecznej jazdy i mam nadzieję, że sobie poradzę, chociaż żebym nie wykrakała - stwierdziła w pomeczowej rozmowie z CANAL+ Sport.
Trzeba przyznać, że tym razem Świątek wypadła znacznie lepiej. Zaimponowała pewnością siebie za kółkiem, którą prezentowała już od samego początku. Zrobiła małą przejażdżkę po korcie, w trakcie której machała do zgromadzonej na trybunach publiczności. Pierwsza jazda sprawiła jej ogromną radość, o czym świadczył szeroki uśmiech na koniec.
Liderka rankingu WTA w najbliższym czasie wystąpi w turnieju WTA 1000 w Madrycie. Będzie to dla niej szansa na zdobycie cennych punktów rankingowych. W poprzednim roku nie wzięła ona bowiem udziału w rywalizacji w Hiszpanii i nie broni żadnych punktów.