Magda Linette podczas turnieju w Miami wreszcie pokazała sporo dobrego tenisa po ostatnich rozczarowujących występach, jak chociażby w Austin, gdzie była turniejową jedynką, ale odpadła już w pierwszej rundzie. Polska tenisistka w zawodach na Florydzie w turnieju singlowym odpadła w czwartej rundzie, przegrywając z Jessicą Pegulą 1:6, 5:7.
Znacznie lepiej zaprezentowała się w deblu w parze z Amerykanką Bernardą Perą. Panie awansowały do półfinału turnieju i były o włos od finału. Ostatecznie odpadły po porażce z duetem Leylah Fernandez - Taylor Towsend 6:1, 2:6, 12:14.
Gra w czwartej rundzie turnieju singlowego i w półfinale debla sprawiły, że Magda Linette dostanie znaczny zastrzyk gotówki. Za grę w 1/8 finału zawodów otrzyma 96 955 dolarów (418,4 tys. złotych), a za półfinał debla ta kwota wyniesie 61 775 dolarów (266,6 tys. zł). W sumie więc Linette za grę w Miami zarobi aż 158 730 dolarów, co daje kwotę 685,1 tys. zł.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
Chociaż łączna kwota za występ w obu turniejach robi wrażenie, to i tak jest o wiele mniejsza, niż ta, którą Polka zarobiła na kortach Australian Open. W styczniu Linette grała w półfinale pierwszego turnieju Wielkiego Szlema w tym roku, gdzie przegrała z Aryną Sabalenką 6:7(1:7), 2:6. Wtedy za awans do przedostatniej fazy turnieju otrzymała wypłatę w wysokości 925 tysięcy dolarów australijskich, co przełożyło się na kwotę bliską 2,84 mln złotych.