Iga Świątek miała w marcu przystąpić do obrony Sunshine Double, czyli tytułów Indian Wells i Miami Open, które zdobyła w ubiegłym roku. W półfinale pierwszego amerykańskiego turnieju musiała jednak uznać wyższość Jeleny Rybakiny (7. WTA), z którą przegrała 2:6, 2:6, natomiast z drugiego wycofała się z powodów zdrowotnych. Rezygnacja z udziału w wydarzeniu oznaczała, że Polka straciła 1000 punktów WTA. Była to szansa dla Aryny Sabalenki (2. WTA), aby zmniejszyć stratę w rankingu WTA.
Nie udało się z niej skorzystać, ponieważ przegrała ona w ćwierćfinale z Soraną Cirsteą (74. WTA) 4:6, 4:6. Zagraniczne media powoli wieszczą koniec hegemonii Świątek, a idealną jej następczynią będzie właśnie wiceliderka rankingu. "Białorusinka może zakończyć jej imperium" - brzmi tytuł artykułu Puntodebreak.
Sabalenka konsekwentnie zmniejsza stratę w rankingu WTA i jej marzeniem jest zająć fotel lidera. - Oczywiście, że chcę być numerem jeden, oczywiście, że chcę wygrać więcej turniejów wielkoszlemowych, to normalne - powiedziała po wygranym spotkaniu w II rundzie Miami Open z Shelby Rogers (30. WTA).
Nie do końca wiadomo, kiedy najpoważniejsza rywalka Świątek wróci na kort, natomiast może się okazać, że wystąpi w turnieju w Charleston, który rusza już 3 kwietnia. Najważniejsze sprawdziany czekają ją jednak podczas turniejów w Stuttgarcie oraz Madrycie. "Cierpliwość i porządek taktyczny, które wykazuje, mogą być najlepszym argumentem za rozwojem jej gry "na mączce". Warunki atmosferyczne w Stuttgarcie i wysokość nad poziomem morza w Madrycie mogą tylko pomóc jej tenisowi" - skomentowało Puntodebreak.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Iga zakomunikowała niedawno, że nie weźmie udziału w meczu z Kazachstanem w ramach Billie Jean King Cup. Powinna być już gotowa na wydarzenie w Stuttgarcie, które odbędzie się w dniach 17-23 kwietnia. Będzie to pierwszy z trzech najbliższych turniejów na korcie ziemnym, w których bronić będzie tytułów z zeszłego roku, które wywalczyła w trakcie rewelacyjnej serii 37. zwycięstw z rzędu. Łącznie w turniejach w Stuttgarcie, Rzymie oraz Paryżu będzie bronić 3370 punktów, podczas gdy Sabalenka niecałe 900. "Ma o wiele mniej punktów do obrony niż Świątek, dlatego ma powody do marzeń" - podsumowali dziennikarze portalu.
Aktualna czołówka rankingu WTA: