Organizacja ATP postanowiła wprowadzić do obiegu nowe piłki, którymi tenisiści grają w oficjalnych turniejach. Decyzja spotkała się z dużą krytyką, ponieważ równocześnie z rozpoczęciem nimi gry zaczęły wśród graczy pojawiać się liczne kontuzje m.in. łokci oraz nadgarstków. Niezadowolenie z nowych piłek wyrazili już m.in. Daniił Miedwiediew (5. ATP) oraz Stefanos Tsitsipas (3. ATP). Teraz ostro o nich wypowiedział się również inny czołowy tenisista.
Miedwiediew z Tsitsipasem rozpoczęli medialną burzę, ale już widać, że na tym się nie skończy. Richard Gasquet (40. ATP) w rozmowie z dziennikiem "L'Equipe" również odniósł się do decyzji władz ATP. Jego wypowiedź wywołała jednak jeszcze większe kontrowersje.
- Mamy problem od czasu COVID-u. Wszystkie piłki są wolniejsze, nie ma co do tego wątpliwości. Mówię to samo od dwóch lat, więc to nic nowego - rozpoczął. Tenisista zaczął naśladować balon i zakomunikował: Gdy tylko osiągnęły takie rozmiary, zapytałem się trenera: "Co to za gówno?". Teraz ludzie zaczynają o tym mówić, ale jestem pewien, że nie są takie jak wcześniej - przekazał 36-latek, który w cyklu ATP zadebiutował 21 lat temu.
Francuski zawodnik uważa, że przez utratę szybkości zawodnicy utracili również kontrolę nad piłkami. - Wcześniej były one lekkie i szybkie. Byłem w stanie doskonale je kontrolować, co było moją najmocniejszą stroną. Aktualnie nawet nie ma znaczenia ich marka, ponieważ mają jakość bliską produktom z supermarketu - grzmiał Gasquet.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
Ostra krytyka tenisistów może wpłynąć na władze ATP, które mogą zostać zmuszone zająć się sprawą. W najbliższym czasie powinniśmy oczekiwać nowych informacji, ponieważ takie słowa nie pozostaną zapewne bez odpowiedzi. Gasquet nie prezentuje już takiej formy, jak jeszcze kilka lat temu. 36-latek zdobywał przecież w przeszłości m.in. brązowy medal na igrzyskach olimpijskich w Londynie. W ostatnim starciu podczas turnieju w Miami miał zmierzyć się właśnie z Tsitsipasem, ale oddał mecz walkowerem.