Ten sezon jest sinusoidą w wykonaniu Huberta Hurkacza (9. ATP). Polak wygrał w ATP 250 w Marsylii, ale później zaliczył kilka nieudanych startów. Na etapie ćwierćfinału zakończył udział w Dubaju. Jeszcze gorzej było w Indian Wells, gdzie przegrał już w III rundzie. Podobnie było podczas trwającego Miami Open. 26-latek poniósł dość sensacyjną porażkę z francuskim weteranem, Adrianem Mannarino (62. ATP) 6:7 (5:7), 6:7 (0:7). Wynik poniedziałkowej rywalizacji wpłynie na jego pozycję w zestawieniu ATP.
Hurkacz znakomicie rozpoczął spotkanie i już w pierwszym gemie zaserwował cztery asy z rzędu. Rywal znalazł jednak odpowiedź na grę Polaka i postawił mu twarde warunki. Do rozstrzygnięcia partii potrzebny był tie-break. I choć Hurkacz prowadził w nim już 5:4, to przegrał kolejne trzy akcje i całego seta. W drugiej odsłonie rywalizacji gra ponownie była zacięta i znów o losach partii zadecydował tie-break. Tym razem jednak wrocławianin był całkowicie bezradny. "Popełniał mnóstwo błędów, wciąż przegrywał długie wymiany. Denerwował się, krzyczał, dyskutował ze swoim sztabem szkoleniowym. Nic to nie dało, bo nie zdobył żadnego punktu!" - pisał Paweł Matys ze Sport.pl.
Porażka z Mannarino będzie miała poważne konsekwencje dla Hurkacza. Polak nie obroni punktów uzyskanych za zeszłoroczny półfinał Miami Open. Tym samym spadnie w rankingu ATP. W najnowszym, poniedziałkowym zestawieniu zabraknie go nawet w TOP 10 - będzie zajmował 11. lokatę z dorobkiem 2750 punktów. Hurkacz nie cieszył się długo z obecności w elitarnym gronie - do najlepszej dziesiątki awansował bowiem przed tygodniem. Na jego szczęście z rywalizacji w Miami odpadli już potencjalni rywale, którzy mogliby sprawić, że znalazłby się jeszcze niżej w zestawieniu. Mowa o Cameronie Norrie (12. ATP) czy Francesie Tiafoe (14. ATP).
Przegrana w Miami nie wpłynęła jednak na ranking ATP Race, który wyłoni najlepszą ósemkę sezonu, predestynowaną do udziału w ATP Finals. Jak na razie Hurkacz zajmuje 13. lokatę z dorobkiem 730 punktów. Do ósmego Taylora Fritza traci jednak 455 punktów.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl
Polak nie obronił także punktów wywalczonych za zwycięstwo w rywalizacji deblowej w poprzednim sezonie. Wówczas wygrał w parze z Johnem Isnerem (46. ATP). W tym roku duet wycofał się z rywalizacji.