Największy skandal w historii tenisa?! Zawodnicy dostawali pieniądze za porażki

W Belgii trwa proces międzynarodowej grupy przestępczej, odpowiadającej za ustawianie meczów tenisowych. Według zabranego materiału dowodowego mowa o aż 375 spotkaniach z udziałem 181 zawodników z kilku krajów. Tenisiści na jednej porażce mogli wzbogacić się nawet o 4000 euro.

W ostatnim czasie pojawia się sporo doniesień na temat ustawiania meczów tenisowych. Niedawno świat obiegły informacje o zawieszeniu pięciorga rosyjskich sportowców, z których większość otrzymała dożywotni zakaz startów. W Belgii trwa z kolei proces w sprawie szajki, która w opinii francuskiego "L'Equipe" odpowiada za największą tego typu aferę w historii. 

Zobacz wideo Ahonen upił się tam, a potem skoczył 240 metrów. Ten pub znają wszyscy, którzy jeżdżą do Planicy

Wielka afera w świecie tenisa. Zawodnicy dostawali pieniądze nawet za przegranie gema

Afera dotyczy ustawiania meczów w rozgrywkach niższej rangi, głównie ITF Futures. Za cały proces miał być odpowiedzialny 32-letni Ormianin Grigor Sarkisjan, działający pod pseudonimem "Maestro". Jak udało się ustalić mowa o ustawieniu wyników aż 375 meczów między lutym 2014 a czerwcem 2018 roku. W proceder miało być zamieszanych 181 mało znanych tenisistów z takich krajów jak Francja, Niemcy, a nawet Stany Zjednoczone.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Szajka "Maestro" działała według wypracowanego schematu. Tenisiści dostawali pieniądze za przegranie spotkań, a nawet poszczególnych setów i gemów. Na tej podstawie członkowie gangu Sarkisjana obstawiali mecze u bukmacherów na całym świecie, by w ten sposób się wzbogacać. Według ustaleń prokuratury przestępcy wykorzystali w tym celu 1671 kont w firmach bukmacherskich, a tylko od czerwca 2016 do marca 2018 roku przepływy na nich wyniosły ponad 8,2 mln euro.

Prokuratorzy ujawnili nawet zyski, jakimi cieszyli się zawodnicy. Za przegranie partii dostawali 400 euro, a za porażkę w całym spotkaniu 2000 euro. Inne źródła mówią z kolei, że gratyfikacje pieniężne wynosiły od 500 do 4000 euro. 

Sarkisjan został aresztowany już w 2018 roku. Zbieranie dowodów spowodowało jednak, że proces ruszył dopiero 17 marca tego roku. Materiał dowodowy jest na tyle bogaty, że Ormianin z pewnością nie uniknie kary, podobnie jak zamieszani w całą sytuację zawodnicy. Niektórzy z nich zostali już zawieszeni albo uzyskali dożywotni zakaz rywalizacji.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.