Do nietypowej sytuacji doszło w drugiej rundzie turnieju w WTA 1000 w Miami. Aryna Sabalenka (2. WTA) grała w niej z Amerykanką Shelby Rogers (42. WTA). Pod koniec pierwszej partii mecz trzeba było na moment przerwać. Grę zakłócił nieproszony gość.
Białorusinka właśnie serwowała przy stanie 5:3 i miała ogromną szansę, by zakończyć pierwszego seta zwycięstwem. Po jednym z nieudanych serwisów Białorusinki okazało się, że coś ją rozproszyło. Tenisistkę zdezorientowała... ważka. Sabalenka uderzając w piłkę, przypadkowo trafiła także w owada. Ten zaplątał się w rakiecie.
Zawodniczka wyniosła ważkę poza kort i dała ją człowiekowi z obsługi. Ten pokazał ją do kamery, po czym wyrzucił do kosza na śmieci. Tenisistka mogła kontynuować grę. Całą sytuację można zobaczyć na nagraniu poniżej.
Incydent z zabiciem ważki najwyraźniej na tyle rozbił Sabalenkę, że ta ostatecznie przegrała gema przy własnym serwisie. W kolejnym już się otrząsnęła i przełamała rywalkę, dzięki czemu zwyciężyła 6:4. W drugiej partii takich przygód już nie miała i z większym spokojem pokonała Amerykankę 6:3, dzięki czemu awansowała do trzeciej rundy. W niej zmierzy się z Czeszką Marie Bouzkovą (36. WTA), która ograła Rosjankę Annę Blinkową (63. WTA) 3:6, 6:4, 6:3.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Sabalenka i tak może mówić o szczęściu w nieszczęściu. Niespełna miesiąc temu na korcie tenisowym doszło bowiem do podobnej sytuacji, tyle że z udziałem nieco większego zwierzęcia. Hinduski gracz Niki Kaliyanda Poonacha w trakcie serwisu zabił... nietoperza.