Aryna Sabalenka (2. WTA) w III rundzie turnieju Indian Wells miała zmierzyć się z Łesią Curenko (81. WTA). Właśnie, miała. Ukrainka zrezygnowała z gry przeciwko Białorusince, ze względu na udział rodaków jej rywalki w wojnie w Ukrainie i jawne wspieranie Rosji. Curenko wyjawiła później, że powodem rezygnacji były napady lęku, spowodowane tymi traumatycznymi wydarzeniami dziejącymi się od ponad roku w jej kraju.
Sama Sabalenka nie okazała wsparcia rywalce i sama postawiła się w roli ofiary. - To było dla mnie naprawdę bardzo trudne, bo nigdy nie doświadczyłam tyle nienawiści w szatni. Miałam ogromne trudności ze zrozumieniem, że jest tak wielu ludzi, którzy nienawidzą mnie bez żadnego powodu. A ja nic nie zrobiłam - mówiła na konferencji prasowej przed turniejem WTA 1000 w Miami.
To wydarzenie postanowił skomentować trener ukraińskiej tenisistki Nikita Własow. Szkoleniowiec wyraził oburzenie z faktu, że Sabalenka nie tylko nie wyraziła żadnej skruchy, ale starała się pokazać, że wina leży wyłącznie po stronie rywalki z Ukrainy.
- Na początku wojny, kiedy Kijów został ostrzelany rakietami z terytorium Białorusi, rosyjska propaganda zrobiła to samo, co zrobiła Sabalenka w swoim komentarzu... Rosjanie i Białorusini mówili, że to Ukraińcy bombardują ich stolicę. Tutaj jest tak samo. "Trener Curenko wywierał na nią presję". To tylko próba odwrócenia uwagi od sytuacji i nic więcej - powiedział oburzony Nikita Własow w rozmowie z ukraińskim portalem BTU.
Międzynarodowa Federacja Tenisowa nie zdecydowała się na wykluczenie sportowców z Rosji i Białorusi z rywalizacji, ale reprezentanci tych krajów występują pod neutralną flagą. To daje możliwość gry między innymi Arynie Sabalence, która od początku sezonu prezentuje się fantastycznie. Wygrała wielkoszlemowy Australian Open, a dodatkowo triumfowała w Adelajdzie i dotarła do finału Indian Wells.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Aryna Sabalenka to obecnie druga najlepsza tenisistka świata. Z racji, że na turnieju Miami Open nie zobaczymy kontuzjowanej Igi Świątek (1. WTA), Białorusinka może znacznie zmniejszyć dystans do Polki. W poniedziałkowym zestawieniu strata Sabalenki wynosiła 3235 punktów. W przypadku ewentualnego zwycięstwa w Miami Sabalenka może ją zniwelować do "jedynie" 1245 punktów.