Aryna Sabalenka (2. WTA), jako wiceliderka rankingu i triumfatorka tegorocznego Australian Open była faworytką w meczu z Marią Sakkari (7. WTA). Białorusinka wygrała starcie gładko, rozstrzygając jego losy w godzinę i 23 minuty, choć obie zawodniczki musiały długo się naczekać, zanim w ogóle weszły na kort.
Półfinałowy mecz Indian Wells pomiędzy Sabalenką a Sakkari zaplanowany był na godzinę 23:00 czasu polskiego. Zarówno zawodniczki, jak i kibice na trybunach, a także ci zgromadzeni przed telewizorami, musieli wykazać się dużą cierpliwością. Spotkanie wystartowało bowiem dopiero 38 minut po czasie.
Wszystko z powodu awarii mikrofonów i systemu hawk eye. Tzw. sokole oko jest systemem elektronicznym pomagającym sędziom rozstrzygać niejednoznaczne sytuacje, np. czy piłka lądowała w polu gry, czy już poza nim. Wykorzystywane są kamery zainstalowane ponad placem gry i czujniki umieszczone na korcie. Urządzenia rejestrują tor lotu piłki, a następnie przesyłają dane do komputera, który tworzy trójwymiarowy animowany obraz jej lotu wraz z miejscem pierwszego kontaktu z podłożem. Dokładność pomiaru około 3,6 milimetra.
W związku z problemami organizatorów tenisistki nie mogły rozpocząć oficjalniej rozgrzewki, więc zaproponowano im... rozgrzewkę przed rozgrzewką. "Na początku było śmiesznie, ale teraz robi się mało profesjonalnie." - napisał na Twitterze Dawid Żbik, komentator Eurosportu.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Gdy panie weszły na kort, ujawniła się pełna dominacja Aryny Sabalenki. Wiceliderka rankingu WTA niemal nie popełniała błędów i w pierwszym secie oddała rywalce zaledwie dwa gemy. W drugim Marii Sakkari poszło nieco lepiej, ponieważ ugrała jednego gema więcej, ale ostatecznie i w tej partii odniosła porażkę. Białorusinka była dla niej zdecydowanie za szybka. W finale Indian Wells Sabelnka zagra z pogromczynią Igi Świątek (1. WTA), Jeleną Rybakiną (10. WTA).