Iga Świątek i symboliczny smecz. "Przykro patrzeć". Było już 15-2 dla rywalki

Dominik Senkowski
Iga Świątek przegrała z Eleną Rybakiną 2:6, 2:6 w półfinale turnieju w Indian Wells. To było jedno z najsłabszych spotkań Polki w ciągu ostatniego roku. Świątek popełniała zbyt wiele błędów, by nawiązać walkę z pewnie grającą Rybakiną.

- Iga ma spore szanse. Jest w dobrej formie, zagra z Rybakiną wieczorem, będzie chłodniej, wolniejsze warunki. To faworyzuje Polkę - przewidywał w rozmowie ze Sport.pl amerykański dziennikarz Chris Oddo z portalu TennisMajors.com.

Warunki być może rzeczywiście były po stronie Igi Świątek, ale niewiele to zmieniło w obliczu jednego z najsłabszych spotkań w ciągu ostatniego roku w wykonaniu Polki. Nasza tenisistka przegrała wyraźnie z Eleną Rybakiną 2:6, 2:6.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Była szansa na rewanż

To mógł być rewanż za czwartą rundę tegorocznego Australian Open, gdzie Kazaszka ograła Polkę 6:4, 6:4. Świątek potrafi się rewanżować najgroźniejszym przeciwniczkom, ale nie tym razem. W półfinale turnieju w Indian Wells mało co jej wychodziło.

Obserwowaliśmy wysyp błędów ze strony Świątek. Symboliczny był wyrzucony smecz za końcową linię w gemie, w którym liderka rankingu miała jedyne realne szanse na przełamanie Rybakiny w pierwszym secie. Symboliczna była też piłka setowa tej partii - mistrzyni Wimbledonu zdobyła ostatni punkt po podwójnym błędzie serwisowym Polki. 

Nasza tenisistka grała bardzo nerwowo. - Przykro patrzeć, jak Iga Świątek się niecierpliwi, denerwuje i psuje. A Rybakina jak królowa lodu - komentował Łukasz Jachimiak z portalu Sport.pl. 

W drugim secie przy stanie 3:0 realizator transmisji przypomniał chwilowy bilans wygranych piłek: 15-2 na korzyść Rybakiny. Świątek próbowała robić, co mogła. Zmieniała rytm gry, rozrzucała rywalkę po korcie, ale stać ją było tylko na momenty dobrej gry. Z momentów nie dało się niestety zbudować nic bardziej trwałego. Obroniła dwie piłki meczowe przy serwisie rywalki, ale trzeciej już nie zdołała przy własnym podaniu.

Sabalenka i Rybakina raz jeszcze

Elena Rybakina z kolei niczym nas nie zaskoczyła. Serwowała bardzo pewnie i mocno, imponowała z forhendu. Była bardzo spokojna na korcie. Prezentowała wysoki poziom, a nawet gdy popełniała nieliczne błędy, Iga Świątek nie była w stanie tego wykorzystać. Kazaszka jest 10. w rankingu WTA, ale w rzeczywistości to dziś top 3 kobiecego tenisa.

To trzeci porażka Świątek z Rybakiną na przestrzeni czterech miesięcy. Pod koniec grudnia Kazaszka zwyciężyła w imprezie pokazowej w Dubaju 6:3, 6:1. Potem przyszły zawody wielkoszlemowe w Melbourne, teraz turniej w Indian Wells. Tym samym tenisistka urodzona w Moskwie potwierdziła, że obok Aryny Sabalenki jest obecnie najgroźniejszą rywalką dla naszej liderki rankingu.

Jeff Molina screenNagrano go na randce z mężczyzną. To zawodnik UFC. "Przez całe życie umawiałem się z dziewczynami"

Sabalenka i Rybakina spotkają się w Kalifornii w niedzielnym finale. Będzie to powtórka z Australian Open, gdzie Białorusinka i Kazaszka także zmierzyły się w bezpośrednim pojedynku o tytuł. Wtedy górą była Sabalenka, która prowadzi w rankingu WTA Race. Rybakina jest druga, a Świątek trzecia. 

Ruchała mistrzemZapamiętajcie to nazwisko. Polak wygrał wojnę w klatce i zdobył pas KSW

Więcej o: