Świątek apeluje o równe płace w kobiecym i męskim tenisie. Czołowy tenisista reaguje

Dominik Senkowski
W Dubaju Iga Świątek apelowała o zwiększenie nagród w kobiecym tenisie. Zareagował na to półfinalista Wimbledonu Denis Shapovalov, który przekonuje, że apele o równość płac to więcej niż polityczna poprawność. "Jeśli tenis ma być sprawiedliwy, nie może być różnic w zarobkach między płciami" - pisze. To ważny głos, bo większość tenisistów albo milczy, albo uważa, że kobiety nie powinny zarabiać tyle samo, co mężczyźni. - Powiedzcie to swoim córkom - odpowiadają tenisistki.

Dyskusja na temat zarobków w tenisie rozgorzała na nowo na turniejowi w Dubaju. Na Bliskim Wschodzie wypowiadały się liderka rankingu WTA Iga Świątek i trzecia tenisistka świata Jessica Pegula. Apelowały o zwiększenie nagród w kobiecym tenisie, podając za przykład męskie rozgrywki. 

- Chciałabym zobaczyć, jak WTA się rozwija, zyskuje na popularności, zmniejsza różnicę między WTA i ATP pod względem nagród pieniężnych i przyciąga fanów. Nasz tenis budzi te same emocje, co ATP. Jest coś, co można znaleźć w kobiecym tenisie, czego nie znajdziesz w ATP - mówiła Świątek w Dubaju.

Zobacz wideo Historyczny moment dla polskiego tenisa. "Trudno to będzie powtórzyć"

Tenisiści rzadko zabierają głos w tej sprawie, a jeszcze rzadziej stają po stronie tenisistek. We wtorek, tuż przed Dniem Kobiet, w ten sposób postąpił jednak Denis Shapovalov. 24-letni Kanadyjczyk jest obecnie 30. w rankingu ATP, ale trzy lata temu był nawet 10. To półfinalista Wimbledonu 2021, ćwierćfinalista Australian Open 2022 i US Open 2020. 

Czołowy tenisista świata przyznaje: Byłem naiwny

"Byłem naiwny. Gdy zaczynałem grać, myślałem, że zawodowi tenisiści i tenisistki są traktowani w ten sam sposób. Potem poznałem moją dziewczynę Mirjam Bjoerklund, która naprawdę otworzyła mi oczy. Również jest profesjonalną tenisistką, 150. na świecie" - tak Shapovalov zaczął tekst dla theplayerstribune.com. 

"Koszty w tenisie są szalone: podróżujesz cały rok, nocujesz w hotelach, płacisz sztabowi szkoleniowemu. Wielkie gwiazdy nie muszą się tym martwić, ale większość walczy o to, by wyjść na zero. Niestety wygląda na to, że jeśli jesteś tenisistką, twoje szanse na przetrwanie są dużo mniejsze, bo jesteś kobietą" - pisze Kanadyjczyk.

Jak zauważył dziennikarz tenisowy Myles David, Barbora Krejcikova za wygranie niedawnej imprezy w Zjednoczonych Emiratach Arabskich otrzymała o 80 tys. dolarów mniejszą nagrodę (454,5 tys. dolarów) niż Danił Miedwiediew, triumfator tego w turnieju wśród mężczyzn (534 tys. dolarów).

Nagrody w tenisie są równe dla obu płci jedynie w turniejach wielkoszlemowych oraz w rozgrywkach reprezentacyjnych (Billie Jean King Cup, Davis Cup i United Cup). W pozostałych imprezach z  kalendarza WTA oraz ATP kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. Z informacji "Daily Mail" wynika, że średnio o 34 proc. mniej. 

"Niektórzy mówią, że na mecze kobiet nie sprzedaje się tak wielu biletów, ale gdy chodzę na ich spotkania, trybuny są pełne. Zrobiłem zdjęcie, gdy Mirjam grała z Darią Saville na imprezie WTA 250 w Waszyngtonie w sierpniu - był tłum. Saville za awans do drugiej rundy otrzymała 4,1 tys. dol., mężczyźni w tym turnieju za wygraną w pierwszej rundzie otrzymywali 14,280 dolarów" - opowiada Shapovalov.

Mistrzyni zeszłorocznego turnieju w Waszyngtonie zarobiła 33 tys. dol. . - To może wydawać się dużo, ale wyobraź sobie, ile lat ciężkiej pracy potrzebujesz, aby wygrać taką imprezę. Następnie porównaj to z męskim tenisem. Dotarłem do finału turnieju ATP 250 w Seulu we wrześniu ubiegłego roku. Jako zdobywca drugiego miejsca dostałem 100 tysięcy dolarów. Różnice są szalone" - wskazuje Kanadyjczyk. 

Nowe badania popularności tenisa

Zawsze gdy zawodniczki podnoszą temat płac w tenisie, pojawiają się głosy tych, którzy tłumaczą wszystko wolnym rynkiem. W skrócie: fani wolą oglądać męski tenis a nie kobiecy - za tym idzie większa oglądalność w telewizji, za tym więcej wyświetlanych reklam, przez to sponsorzy płacą hojniej, a nagrody dla tenisistów są wyższe. W podobny sposób wypowiadają się także m.in. Novak Djoković i Rafael Nadal.

"Turnieje ATP przyciągają o wiele większą widownię niż WTA. W 2016 r. - niestety, świeższych porównań brakuje – BBC opublikowało dane, według których skumulowana globalna oglądalność turniejów ATP jest prawie dwa i pół raza większa niż widownia turnieju WTA (973 mln vs. 395 mln)" - czytamy w artykule Michała Kiedrowskiego ze Sport.pl. 

Można jednak znaleźć inne dane. Badaniem popularności tenisa zajęła się firma Signal Media Limited, z którą współpracują m.in. EY, Deloitte czy Artemis. Badania obejmowały lata 2004-2019. Wynika z nich, że w latach 2004-2009 obserwowano porównywalne zainteresowanie męskim i kobiecym tenisem. 

Zmiana nastąpiła w 2010 roku. Wówczas to męski tenis odskoczył damskiemu i trwało to mniej więcej do 2016 r. Można to tłumaczyć fenomenalnymi wynikami tzw. Wielkiej Trójki. Roger Federer, Novak Djoković i Rafael Nadal zdominowali wówczas rozgrywki ATP, wygrywając prawie wszystkie rozgrywane w tamtym czasie turnieje wielkoszlemowe. Od 2016 r. wskaźniki zainteresowań męskim i kobiecym tenisem znów są na zbliżonym poziomie.

Signal Media Limited badało także popularność tenis w Stanach Zjednoczonych po 2004 r. Okazuje się, że do 2016 r. tenisistki i tenisiści cieszyli się podobnym zainteresowaniem amerykańskiej widowni. W 2016 r. nastąpiła zmiana - kobiecy tenis stał się popularniejszy, co można tłumaczyć m.in. powrotem na korty Sereny Williams, która już jako matka z wielką pasją walczyła o pobicie rekordu Margaret Court w liczbie tytułów wielkoszlemowych. Amerykanka skończyła na 23, Australijka ma o jeden więcej. 

W tym czasie obniżył się też poziom amerykańskich tenisistów, brakowało ich w czołówce, a zmianę na tym polu widać w tegorocznym Australian Open, o czym pisaliśmy w styczniu. 

Dziś popularność mierzymy także zasięgami w mediach społecznościowych. Policzyliśmy, jak to wygląda w tenisie.

Nazwisko / Liczba obserwujących na Instagramie / na Twitterze / na Facebooku / łącznie"

  1. Rafael Nadal 18 mln, 15.7 mln, 14 mln, 47.7 mln
  2. Roger Federer 11.3 mln, 12.8.mln, 18 mln, 42.1 mln
  3. Sania Mirza 11.1 mln, 9.2 mln, 15 mln, 35.3 mln
  4. Serena Williams 16.3 mln, 10.6 mln, 7.5 mln, 34.4 mln
  5. Novak Djoković 12.3 mln, 9.2. mln, 10 mln, 31.5 mln
  6. Maria Szarapowa 4.5 mln, 8.3 mln, 15 mln, 27.7 mln
  7. Andy Murray 1.9 mln, 3.5 mln, 3.4 mln, 8.8 mln
  8. Ana Ivanović 1.5 mln, 2.7 mln, 3.3 mln, 7.5 mln
  9. Juan Martin Del Potro 1.9 mln, 3.2 mln, 2 mln, 7.1 mln
  10. Venus Williams 1.9 mln, 1.8 mln, 3 mln, 6.7 mln
  11. Eugene Bouchard 2.3 mln, 1.6 mln, 1.5 mln, 5.4 mln
  12. Nick Kyrgios 3,5 mln, 600 tys., 540 tys., 4.6 mln
  13. Naomi Osaka 2.7 mln, 1.1 mln, 700 tys., 4.5 mln
  14. Stan Wawrinka 1,2 mln, 1.7 mln, 700 tys., 3.6 mln
  15. Emma Raducanu 2.5 mln, 650 tys., 190 tys., 3.3 mln

W pierwszej "15" zestawienia jest więc siedmiu mężczyzn i osiem kobiet.

 Miało być prestiżowo, a wyszło niepoważnie

Część danych wskazuje, że mecze męskich rozgrywek są oglądane chętniej, część temu przeczy. Nawet jeśli przyjmiemy,  że kibice chętniej wybierają spotkania tenisistów, to nadal nie znajdziemy odpowiedzi na kluczowe pytanie: czy pojedynki kobiet w tenisie cieszą się mniejszym zainteresowaniem i dlatego są mniej promowane, czy też są mniej promowane i dlatego cieszą się mniejszym zainteresowaniem?

Na zeszłorocznym Roland Garros, który relacjonowałem jako korespondent Sport.pl, z bliska obserwowałem, jak organizowano sesje wieczorne na korcie głównym im. Philippe'a Chatriera. Na 10 sesji w aż dziewięciu przypadkach organizatorzy wybrali mecz męskiej drabinki. W stolicy Francji najwięcej fanow przychodzi na trybuny po pracy późniejszą porą. 

W Sport.pl pytaliśmy ostatnio dziennikarzy z całego świata, z czego ich zdaniem wynikają dysproporcje w nagrodach dla tenisistów i tenisistek. Większość wskazywała na winę Organizacji Kobiecego Tenisa (WTA). Nic dziwnego, bo w listopadzie 2022 r. Sport.pl odwiedziliśmy turniej WTA Finals w Fort Worth. To najważniejsza impreza w kalendarzu WTA. Osiem najlepszych tenisistek rankingu rywalizowało w turnieju kończącym sezon. Miało być prestiżowo, a wyszło niepoważnie. 

Na trybunach obserwowaliśmy wielkie pustki, choć bilety nie były drogie (nawet po kilkanaście dolarów). Dlaczego brakowało kibiców? Bo promocja wydarzenia stała na bardzo niskim poziomie. Na ulicach Fort Worth (935 tys. mieszkańców) czy pobliskiego Dallas (1,3 mln) brakowało jakichkolwiek informacji o turnieju. Taksówkarze myśleli, że w miejscowej hali odbywają się kolejne zawody popularnego w tej okolicy rodeo, a nie mecze kobiecego tenisa. Porządnej promocji nie było nawet w social mediach WTA.

WTA musi walczyć mocniej o prawa tenisistek, bo - jak twierdzi Judy Murray - "tenis to nadal świat zdominowany przez mężczyzn". Trenerka tenisa i prywatnie matka Andy'ego Murray'a uważa, cytowana przez Radio Times, że "zawodniczki potrzebują lepszego wsparcia PR-owego i opieki ze strony WTA".Tym bardziej, że kobiety w tenisie nie startowały z tej samej pozycji, co mężczyźni - od początku zarabiały mniej.

Reakcja WTA po wpadce? Żadna. Musiała reagować Świątek

WTA słabo promuje kobiecy tenis i to wpływa również na popularność w mediach. Firma Signal Media Limited badała oglądalność finałów turniejów Wielkiego Szlema w 2018 roku. Wyniki znów zaskakują - w Australian Open i Roland Garros większym zainteresowaniem cieszyły się spotkania finałowe mężczyzn, ale już Wimbledon i US Open więcej widzów oglądało bezpośrednie mecze o tytuł między tenisistkami. 

Jednocześnie firma przeanalizowała prawie 250 tys. artykułów w mediach w ponad 80 językach na temat czterech finałów turniejów Wielkiego Szlema w 2018 roku. Wynika z tego, że w przypadku każdej imprezy więcej artykułów dotyczyło męskich finałów niż damskich, choć przecież w przypadku Wimbledonu i US Open spotkania finałowe pań cieszyły się większym zainteresowaniem widzów. 

 "Nasze ustalenia wskazują, że pomimo podobnego poziomu zainteresowania fanów w 2018 r., tenisistki były znacznie rzadziej opisywane w media. Z badań wynika reż, że w przypadkach, w których tenisistki były opisywane, media koncentrowały się na ich osobowościach i charakterze, a nie na zdolnościach sportowych. Jest to forma osądu, z którą tenisiści płci męskiej rzadko muszą się mierzyć" - czytamy.

Łącznie mecze finałowe kobiet w Wielkim Szlemie były o 41 procent rzadziej opisywanej w mediach niż mężczyzn w 2018 roku. Organizacja zarządzająca kobiecym tenisem musi budować jego wizerunek wśród kibiców, partnerów biznesowych, mediów. Inaczej kobiety nie przebiją szklanego sufitu.

Wracając do zeszłorocznego Roland Garros: jak działacze WTA zareagowali na decyzję dyrektorki paryskiego turnieju o umieszczeniu w sesjach wieczornych prawie wyłącznie spotkań drabinki męskiej? Nijak. Dopiero po słowach światowej "jedynki" Igi Świątek ("trochę to rozczarowujące") zabrała głos Amélie Mauresmo, przepraszając i obiecując zmianę w kolejnej edycji imprezy. 

WTA była uzależniona od chińskich pieniędzy

Na obronę WTA trzeba pamiętać, że organizacja ma mniej pieniędzy od czasu, gdy wybuchło zamieszanie z Peng Shuai. W listopadzie 2021 r. chińska tenisistka oskarżyła dygnitarza Partii Komunistycznej o napaść seksualną. W reakcji na to WTA stanęła po stronie zawodniczki i zerwała umowy sponsorskie z Chińczykami, wycofała turnieje z tego kraju. Wyjątkowy gest jak na obecne czasy, ale do dziś nie udało się zasypać dziury w budżecie organizacji. 

Ostatnie dni dają nadzieję na poprawę. WTA ogłosiło najpierw współpracę z Morgan Stanley, to jeden z największych banków inwestycyjnych na świecie. Następnie poinformowano, że firma CVC Capital Partners zostanie partnerem strategicznym kobiecej organizacji i przeznaczy 150 mln dolarów. 

Trzeba działać, bo kobiecy tenis był przez lata uzależniony od Chin. Przed pandemią w Państwie Środka organizowano rocznie nawet osiem poważnych imprez rangi WTA. Dla porównania w męskich rozgrywkach to były trzy-cztery turnieje. Nic więc dziwnego, że pula nagród w zeszłorocznym WTA Finals wynosiła pięć mln dolarów, a w ATP Finals aż 15.

Tenisistki grają inaczej, ale to nie znaczy, że gorzej. Po prostu inaczej

Dziennikarz Myles David, pisząc o ostatnim turnieju w Dubaju, zapytał: - Te same korty, te same zasady, ten sam sport?. Kobiecy tenis nie jest taki sam jak męski. Mówiła o tym także Serena Williams w wywiadzie telewizyjnym: - To dwa kompletnie inne sporty. Mężczyźni uderzają szybciej, serwują mocniej.

 

Tenisistki grają inaczej, ale to nie znaczy, że gorzej. Po prostu inaczej. Oczywistym jest, że mężczyźni zwykle są silniejsi, ale czy to oznacza, że są lepszymi tenisistami? To jak porównywanie mistrzów boksu w różnych kategoriach wagowych - czy ma w ogóle sens? 

Ta sama Serena Williams w wywiadzie dla "Glamour" wskazywała: - Pracujemy tak samo ciężko jak mężczyźni. Gram w tenisa od trzeciego roku życia. Czy będę musiała tłumaczyć mojej córce, że jej brat będzie zarabiał więcej na korcie, wykonując dokładnie tę samą pracę, bo jest mężczyzną?

Były lider rankingu ATP, trzykrotny mistrz wielkoszlemowy Andy Murray uważa podobnie jak Denis Shapovalov, że tenisistki powinny zarabiać tyle samo, co tenisiści, i to we wszystkich turniejach. "Ludzie często nie doceniają ilości pracy włożonej by zostać czołowym tenisistą. I ta etyka pracy jest taka sama, niezależnie od tego, czy jesteś mężczyzną, czy kobietą" - napisał w artykule dla BBC w 2017 roku. 

Djoković uważa inaczej. - Myślę, że tenisiści powinni zarabiać więcej - powiedział Serb. Williams zareagowała na to: - Djoković ma prawo do opinii, ale powinien porozmawiać ze swoją córką i powiedzieć, że jej brat zasługuje na więcej pieniędzy, ponieważ jest chłopcem.

Kobiecy tenis jest bardziej wyrównany, ale i bardziej atrakcyjny

Często powtarza się też tezę, że tenisiści muszą wygrać trzy sety, by zwyciężyć, a tenisistki jedynie dwa. To prawda, ale ten przepis dotyczy wyłącznie turniejów wielkoszlemowych. To prestiżowe zawody, ale nie stanowią o większości kalendarza ATP i WTA. To raptem osiem tygodni w roku. 

W całym sezonie mężczyźni grają najczęściej do dwóch wygranych setów. Czy mimo to ich mecze trwają dłużej niż kobiet? Nie ma zasady. W ostatnim tygodniu w Acapulco rozgrywany był turniej rangi ATP 500. Czwartkowe mecze w Meksyku trwały często 1-1,5 h, czyli podobnie do kobiecych. A występowali czołowi zawodnicy świata: Casper Ruud, Matteo Berrettini, Holger Rune, Tommy Paul czy Francis Tiafoe. 

Wyniki turnieju w AcapulcoWyniki turnieju w Acapulco Screen/Flashscore

Kobiecy tenis i męski trudno porównywać także pod względem atrakcyjności. W ostatnich 20 latach u panów dominowała tzw. Wielka Trójka: Federer, Nadal i Djoković. U pań od zakończenia dominacji Sereny Williams rywalizacja jest dużo bardziej wyrównana, a wyniki nieprzewidywalne. Ale i to się zmienia.

Djoković i Nadal są coraz starsi, a u kobiet krystalizuje się nowa czołówka. Iga Świątek rządzi niemal od roku, triumfowała już w trzech turniejach wielkoszlemowych. Aryna Sabalenka wygrała Australian Open 2023 i była w półfinale US Open 2022, Elena Rybakina zwyciężyła w Wimbledonie 2022 i była w finale Australian Open 2023, Ons Jabeur doszła w zeszłym roku do finałów Wimbledonu i US Open, Caroline Garcia wygrała ostatni Turniej Mistrzyń i była w półfinale US Open 2022, a Coco Gauff i Jessika Pegula regularnie docierają wysoko w najważniejszych imprezach (Gauff była także w finale Roland Garros 2022). Zresztą jedni wolą przewidywalność w sporcie, a drudzy właśnie jej brak.

Nie jest też tak, że jedynie mężczyźni oglądają tenis. Już siedem lat temu stacja NBC News informowała o rynku amerykańskim: "Według danych firmy Nielsen 3,2 miliona widzów, w tym 1,4 miliona kobiet, oglądało w zeszłym roku finał US Open mężczyzn. W sumie finał kobiet obejrzało 1,6 miliona widzów, w tym 719 tys. kobiet, chociaż był on transmitowany w telewizji po południu, podczas gdy finał mężczyzn odbywał się w czasie największej oglądalności. W przypadku wszystkich transmitowanych wydarzeń tenisowych w zeszłym roku średnia liczba widzów wyniosła 681 tys., w tym 361 tys. mężczyzn i 320 tys. kobiet".

Shapovalov apeluje: Dajmy kobietom szansę 

"Niektórzy mogą myśleć o równości płci jako o zwykłej poprawności politycznej. W głębi duszy nie czują, że kobiety zasługują na tyle. I to jest straszne. Jeśli chodzi o nagrody pieniężne, wszystko inne niż całkowita równość jest nie tylko niesprawiedliwe, ale także blokuje dostęp do tenisa. Jeśli zawodniczki nie są traktowane sprawiedliwie, niektóre na niższym poziomie mogą uznać, że nie stać ich na kontynuowanie kariery. Potencjalne gwiazdy po prostu odejdą. A wtedy kobiecy tenis naprawdę stanie się mniej »popularny«" - napisał Shapovalov.

Kanadyjczyk tłumaczy, że to może odbić się na najmłodszych. "Zainspirował mnie Roger Federer, ale jeśli kobiecy tenis będzie cieszył się mniejszym zainteresowaniem, mała dziewczynka przed telewizorem może nie pomyśleć, że mogłaby żyć z tenisa. Ona nigdy nie zobaczy swojej idolki i nie pójdzie na kort" - uważa.

"Dajmy więc wszystkim taką samą szansę. Wypłacajmy takie same nagrody pieniężne. Jeśli chcemy, aby tenis był sprawiedliwy, to różnice w ogóle nie powinny istnieć" - kończy 24-latek.

Więcej o:
Copyright © Agora SA