Barborą Krejcikova została mistrzynią turnieju WTA 1000 w Dubaju. W sobotnim finale pokonała Igę Świątek 6:4, 6:2. Za zwycięstwo Czeszka zarobiła 454 tys. dolarów. Tymczasem od poniedziałku w Dubaju rusza turniej męski rangi ATP 500. Jak zauważył Myles David, dziennikarz prowadzący podcast tenisowy "TunedIntoTennis", zwycięzca tej imprezy otrzyma prawie 534 tys. dolarów - o 80 tys. więcej niż Krejcikova.
- Te same korty, ta sama arena, ten sam system (trzeba wygrać dwa sety w każdym meczu). Czy to ten sam sport? - pytał David na Twitterze.
Tenisistki zarabiają tyle samo co tenisiści tylko w turniejach wielkoszlemowych oraz meczach reprezentacyjnych (Billie Jean King Cup - Davis Cup). W pozostałych zawodach, które stanowią o większości kalendarza WTA, nagrody pieniężne są mniejsze niż w imprezach ATP. Mniejsze nawet wtedy, gdy w grę wchodzi ta sama lokalizacja, jak w Dubaju.
Mistrz turnieju w Dubaju zarobi więcej od mistrzyni choć do zwycięstwa będzie potrzebował rozegrać tylko pięć meczów, a Krejcikova zagrała w Zjednoczonych Emiratach Arabskich aż sześć spotkań. Jak to możliwe?
Czeszka nie była rozstawiona w turnieju (przed imprezą znajdowała się dopiero na 30. pozycji w rankingu WTA). Nie miała przez to "wolnego losu" w pierwszej rundzie - w przeciwieństwie do m.in. Igi Świątek. Musiała pokonać kolejno: Irinę Begu, Darią Kasatkinę, Petrę Kvitovą, Arynę Sabalenkę, Jessikę Pegulę i Igę Świątek, by sięgnąć po tytuł. Marsz Krejcikovej był tym bardziej niesamowity, że po drodze pokonała wszystkie trzy najwyżej sklasyfikowane dziś tenisistki świata (Świątek, Sabalenka, Pegula).
Triumfatorem w Dubaju będzie ten tenisista, który wygra pięć spotkań (pierwsza runda, druga runda, ćwierćfinał, półfinał i finał). To dlatego, że w imprezie ATP występuje mniej tenisistów niż WTA i drabinka jest krótsza.
Kobiety w tenisie od zawsze zarabiały mniej niż mężczyźni. Między innymi dlatego dokładnie 50 lat temu założono Organizację Kobiecego Tenisa (WTA). Od tego czasu kobiecy tenis zaczął być bardziej doceniany. Tenisistki są wynagradzane lepiej niż w przeszłości, ale nadal muszą walczyć o równouprawnienie.
W Dubaju apelowały o to m.in. Iga Świątek i Jessika Pegula. - Na pewno chciałabym zobaczyć, jak WTA rozwija się biznesowo, staje się bardziej popularna, zmniejsza dystans w stosunku do ATP pod względem różnic w nagrodach pieniężnych, a także przyciąga fanów - przyznała Polka. - Nasz tenis przynosi te same emocje, co męski tenis. Myślę, że w kobiecym tenisie można znaleźć coś, czego nie znajdziesz w ATP - mówiła.
W podobnych słowach wypowiadała się Amerykanka. - Musimy być częściej w telewizji. Myślę, że wielu powoli się do tego przekonuje, co widzieliśmy podczas turnieju United Cup, gdzie tenisistki i tenisiści występowali na jednym korcie, w jednej drużynie - przekonywała Pegula.
United Cup to nowe tenisowe rozgrywki powołane wspólnie przez ATP i WTA. Pierwsza edycja została rozegrana w styczniu w Australii. Na starcie stanęło 18 mieszanych drużyn. Wygrali Amerykanie, a Polacy (w składzie m.in. Iga Świątek, Magda Linette i Hubert Hurkacz) odpadli w półfinale.
- Mam też oczywiście nadzieję, że nadal będziemy naciskać na wyrównanie nagród pieniężnych we wszystkich turniejach - dodała Pegula.
W męski turnieju w Dubaju oprócz Novaka Djokovicia wystąpią także m.in.: Andrej Rublow, Danił Miedwiediew, Karen Chaczanow, Aleksander Zverev i Hubert Hurkacz. Rywalem Polaka w pierwszej rundzie będzie Andy Murray. Transmisje w Polsacie Sport.