Djoković zaskoczył. Wbił szpilkę. "Nie mogę go nazwać moim głównym rywalem"

- Nie mogę go nazwać moim głównym rywalem. Wciąż jest nim Rafael Nadal - oznajmił Novak Djoković, odnosząc się do rywalizacji o pozycję lidera rankingu ATP z Carlosem Alcarazem. Słowa Serba zaskakują, szczególnie że 19-letni Hiszpan po ewentualnym triumfie z Rio de Janeiro, może zrównać się z nim liczbą punktów.

Novak Djoković (1. ATP) od wielu lat utrzymuje się w czołówce najlepszych tenisistów świata. Serb w tym roku jest na razie niepokonany, co przełożyło się na dwa wywalczone tytuły. Na początku stycznia wygrał zmagania w Adelajdzie, a pod koniec miesiąca sięgnął po dziesiąty tytuł w Australian Open. Był to jego 22. wielkoszlemowy triumf w karierze, co pozwoliło mu zrównać się liczbą zwycięstw w najważniejszych imprezach z Hiszpanem Rafaelem Nadalem (6. ATP).

Zobacz wideo Nadchodzą sensacyjne powołania Santosa. Gigantyczny problem na start

Novak Djoković wbija szpilkę Carlosowi Alcarazowi

Novak Djoković zwołał konferencję prasową w Belgradzie, gdzie opowiedział o planach na przyszłość. Zapewnił, że zbliża się do optymalnej formy po kontuzji odniesionej w Melbourne i zamierza wyruszyć do Dubaju, by wziąć udział w turnieju ATP 500 (27 lutego - 4 marca). Serb powiedział również, czy obawia się goniącego go w rankingu ATP Carlosa Alcaraza (2.ATP). 

- Nie mogę go nazwać moim głównym rywalem. Wciąż jest nim Rafael Nadal. Chociaż Alcaraz jest numerem dwa, wygrał turniej Wielkiego Szlema i jest przyszłością naszego sportu, czuję, że rywalizacja z Nadalem jest najważniejsza. Nie zmieni tego fakt, że ktoś świetnie sobie radził przez ostatnie półtora roku. Rafa był i nadal będzie najtrudniejszym przeciwnikiem w mojej karierze - powiedział Djoković, cytowany przez hiszpański dziennik "AS".

Ta wypowiedź nie świadczy jednak o tym, że Serb zamierza umniejszać Alcarazowi. Lider rankingu ATP bardzo ceni jego charakter i umiejętności. W dodatku nie ma wątpliwości, że 19-latek może wkrótce ponownie zostać najlepszym tenisistą globu. Wcześniej stracił ten status przez spowodowaną kontuzją nieobecność w Australian Open.

Gra na wysokim poziomie. Imponujące jest to, że zaraz po kontuzji potrafi wrócić na najwyższy poziom, co jest typowe dla dojrzałego i doświadczonego gracza. To świetny facet, który ma wokół siebie bardzo dobry zespół i zasługuje na każdy sukces. Wnosi świeżą energię do tenisa. Zasłużył na to, aby w przyszłości być numerem jeden i wygrać Wielkiego Szlema. Chwalę go jako osobę, ale także jako tenisistę, bo nie ma wielu wad, potrafi równie dobrze grać na każdej nawierzchni - mówił Djoković.

Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Triumf na kortach w Melbourne pozwolił Djokoviciowi powrócić na pozycję lidera rankingu ATP. W poniedziałek Serb rozpoczął czwarty tydzień z rzędu na czele światowej listy. Jest to łącznie 377. tydzień na pozycji lidera rankingu w karierze. To pozwoliło mu wyrównać niesamowity wynik legendarnej Steffi Graf, która była liderką rankingu WTA właśnie tyle czasu. Tym samym już w przyszłym tygodniu 35-latek może zostać samodzielnym liderem historycznej klasyfikacji.

W najbliższym tygodniu Djoković nie bierze udziału w żadnym z rozgrywanych turniejów. Gra z kolei Carlos Alcaraz (2. ATP), który po sukcesie w Buenos Aires (pokonał Brytyjczyka Camerona Norriego 6:3, 7:5) powalczy o tytuł w Rio de Janeiro. W przypadku zwycięstwa Hiszpan zrówna się z Serbem liczbą punktów w rankingu ATP.

Więcej o:
Copyright © Agora SA