Boris Becker w kwietniu 2022 roku został skazany przez brytyjski sąd na dwa i pół roku pozbawienia wolności w związku z oszustwami podatkowymi. Po ośmiu miesiącach opuścił zakład karny i został deportowany do Niemiec, gdzie cieszy się wolnością. Od tego czasu co jakiś czas uchyla rąbka tajemnicy na temat pobytu w więzieniu.
W rozmowie z niemiecką stacją Sat TV były tenisista przyznał, że za kratkami nie mógł liczyć na wyjątkowe traktowanie. - Jesteś tylko liczbą. Mój numer to był A2923EV. Nikt nie nazywał mnie Borisem. G***o ich obchodzi, jak się nazywasz - wyjawił.
W ostatnim czasie Becker gościł na 73. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie, gdzie odbyła się premiera filmu dokumentalnego o jego karierze pod tytułem: "Boom! Boom! The World vs Boris Becker". Tam też po raz kolejny opowiedział o pobycie w więzieniu.
Okazuje się, że w trakcie odsiadywania wyroku 55-latek mógł liczyć na wsparcie Novaka Djokovicia (1. ATP), którego kiedyś trenował. - Jest jak rodzina. Przez wiele lat łączyły nas relacje zawodowe, w 2016 roku nasze drogi zawodowe rozeszły się. Mimo to zawsze pozostawaliśmy blisko, a zwłaszcza podczas mojego pobytu w więzieniu. Kiedy tam byłem, Novak wspierał mnie i moją rodzinę. Gdy zaczął wygrywać, płakałem - wyznał, cytowany przez portal deadline.com.
Becker powiedział też, że od momentu wyjścia z zakładu karnego bardzo się zmienił. - Wspaniale jest być wolnym i żyć w zgodzie z samym sobą. Wszyscy powinniśmy stawać się coraz lepsi. Czy jest to możliwe, to już inna kwestia. Inaczej patrzę na świat. Jestem w stanie odbudować swoje życie - powiedział.
Choć Becker od niedawna jest na wolności, to ma już pewne plany na przyszłość. W styczniu niemiecki dziennik "Bild" poinformował, że planuje wziąć ślub z Lilian de Carvalho Monteiro, córką afrykańskiego polityka Victora de Carvalho Monteiro.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl