Do niedawna tenis był jednym z nielicznych sportów, w których gracze byli skazani tylko na siebie. W prawie każdej dyscyplinie trenerzy mają prawo udzielać porad zespołom lub zawodnikom, ale w tenisie było to zabronione. Pierwsze zmiany tych przepisów w męskich turniejach nastąpiły już w połowie zeszłego roku. W lipcu tuż po zakończeniu Wimbledonu ATP zadecydowało, że tenisiści będą mogli korzystać z podpowiedzi trenerów. Kibice byli tego świadkami między innymi podczas styczniowego Australian Open.
Jak się okazuje, kolejne wielkoszlemowe turnieje zamierzają wprowadzić te zmiany. "Telegraph" informuje, że organizatorzy Wimbledonu zezwolą trenerom na komunikacje z zawodnikami. Zdaniem dziennikarzy na taki sam krok ma się zdecydować również Roland Garros. Zmiany mają wejść w życie już podczas tegorocznych edycji. Anglicy twierdzą, że decyzja podjęta przez szefów Rolanda Garrosa i Wimbledonu wpisuje się w proces ujednolicania zasad w męskim tenisie.
Jeszcze kilka lat temu takie zmiany były nie do pomyślenia. W 2017 roku krytycznie do tego pomysłu podchodził ówczesny dyrektor wykonawczy Wimbledonu Richard Lewis. - Jesteśmy temu bardzo przeciwni. Uważamy, że jest to sport gladiatorów, sport indywidualny. Idziesz na kort, a cała zasada tenisa polega na tym, że jesteś zdany na siebie - powiedział w rozmowie z ESPN.
Zasady ATP dotyczące komunikacji pomiędzy trenerem a tenisistą:
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Tegoroczny Roland Garros odbędzie się w dniach 28 maja - 11 czerwca, a Wimbledon z kolei potrwa od 3 do 16 lipca.