Po wielkoszlemowym Australian Open większość czołowych tenisistek świata wróci do gry podczas turnieju WTA 500 w Abu Dhabi (6-12 lutego). Iga Świątek nie zdecydowała się wystąpić w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Do rywalizacji w rozgrywkach WTA powróci tydzień później w imprezie WTA 500 w Dausze (13-19 lutego).
Polka nadal jest liderką rankingu. Ma ponad cztery tysiące punktów przewagi nad drugą Aryną Sabalenką. Przed Świątek jednak wymagające zadanie - obronić punkty wywalczone wiosną poprzedniego roku. To wtedy miała miejsce jej fantastyczna seria 37 zwycięstw z rzędu. Rozpoczęła się właśnie od wygranej w Katarze. Potem przyszły sukcesy w Indian Wells, Miami, Stuttgarcie, Rzymie i Roland Garros.
- Iga wciąż dostosowuje się do oczekiwań, jakie stawia się przed nią na dużych turniejach. Jest to więc najważniejsza rzecz, którą Polka musi rozwiązać, ponieważ gdy jest zdenerwowana lub czuje presję, wpływa to na całą jej grę - przekonuje w rozmowie ze sport.pl dziennikarz Tony Fairbairn z portalu Ubitennis.net.
Tak też było w tegorocznym Australian Open, gdzie Świątek odpadła w czwartej rundzie z Eleną Rybakiną. Imprezę wygrała Aryna Sabalenka, która w finale pokonała Rybakinę w trzech setach.
- Cały czas pracuję, by obniżyć własne oczekiwania. Wiem, jak potrafię grać i cały czas właściwie tego od siebie wymagam - przyznała Iga Świątek w Melbourne. Dodała też: "Zmarnowałam zbyt wiele energii przed turniejem i pierwszego dnia na martwienie się".
Wyzwanie jest tym trudniejsze, że jako liderka rankingu Iga Świątek musi się mierzyć z zawodniczkami wyjątkowo zmotywowanymi. - Nadal jestem przekonany, że Świątek jest lepszą zawodniczką zarówno od Sabalenki, jak i Rybakiny, ale musi dać z siebie 100 procent w każdym punkcie, inaczej wilki przyjdą polować - mówi nam dziennikarz tenisowy Roee Preis z izraelskiego portalu ynet.co.il.
I dodaje: "Przypomina mi to, jak wszyscy mówili, że Serena Williams wróci po ciąży i będzie nadal wygrywać z łatwością. Amerykanka dotarła do czterech finałów wielkoszlemowych, ale za każdym razem przegrywała mecz o tytuł. Iga nie jest blisko Sereny ani tego, co osiągnęła w swojej karierze, ale zasada jest ta sama. Każda zawodniczka bardzo chce ją teraz pokonać. Jeśli nie będzie w 100 procentach gotowa psychicznie i fizycznie w każdym meczu, zostanie zniszczona. Nikt na nią nie czeka ani nie okazuje szacunku, gdy trwa mecz".
Nasz rozmówca z Izraela powołuje się także na przykład Magdy Linette. - Wciąż pamiętam, jak co roku przyjeżdżała do nas do Ejlatu na Puchar Federacji, siedziała na ławce podczas występów reprezentacyjnych sióstr Radwańskich. Zawsze wyglądała na przybitą i niepewną swojej gry i nagle osiągnęła półfinał Australian Open. Te dziewczyny pracują 365 dni i rozwijają się z każdą chwilą - podkreśla Preis.
Po względem czysto tenisowym nasi rozmówcy wskazują przede wszystkim na konieczność poprawy serwisu przez Igę Świątek. - Musi poprawić zwłaszcza swoje drugie podanie, ponieważ jest nieskuteczne przeciwko dobrze returnującym rywalkom - wskazuje Fairbairn. Przekonaliśmy się o tym choćby w Melbourne, gdzie Polka była ostrzeliwana z returnu przez Rybakinę.
- Serwis to uderzenie ściśle związane z mentalną stroną gry w tenisa. Każdy zawodnik serwuje samodzielnie, bez udziału przeciwnika. A więc: rozwój mentalny daje poprawę serwisu. To największe wyzwanie dla Igi w tym roku, ponieważ musi radzić sobie z presją bycia najlepszą - uważa Marco Mazzoni z włoskiego portalu Livetennis.it.
Włoch dodaje: "Na pewno Aryna i Elena mają lepszy serwis. W ten sposób mogą wywierać presję na rywalkach. Podanie to ich ogromna broń, której Iga tak naprawdę nie posiada. Może Polka nie będzie nigdy wykonywać serwisu tak mocnego jak Białorusinka i Kazaszka, ale jej pierwszym zadaniem powinna być poprawa celność tego uderzenia."
Już wiadomo, że Iga Świątek pozostanie liderką WTA co najmniej do kwietnia. To oznacza, że utrzyma pozycję światowej jedynki przez pełne 12 miesięcy. Wcześniej z panowania w rankingu WTA przez 52 tygodnie bez przerwy mogły cieszyć się Chris Evert, Martina Navratilova, Steffi Graff, Monica Seles, Martina Hingis, Serena Williams, Justine Henin i Ashleigh Barty.