Kilka miesięcy po zeszłorocznym Australian Open Iga Świątek miała kapitalną passę. Od lutego do czerwca wygrała sześć turniejów, a jej seria 37 zwycięstw z rzędu została zakończona dopiero na Wimbledonie. Zdobyła wówczas bardzo dużo punktów do rankingu WTA, co pozwoliło jej zyskać gigantyczną przewagę jako światowy numer jeden tenisa. Jednak teraz będzie musiała ją obronić.
Iga Świątek zdominowała w zeszłym roku zmagania w Stanach Zjednoczonych na kortach twardych. Wygrała bez żadnych problemów Sunshine Double, czyli turnieje rangi WTA 1000 w Indian Wells i Miami. Dokonała tego dopiero jako czwarta zawodniczka w historii. Jednak jeszcze przed imprezami w Stanach było inne zwycięstwo warte sporo punktów, w Doha, również WTA 1000. Jakby tego było mało, w okresie po turniejach w Stanach, a przed czerwcowym Roland Garros, gdzie tylko w samym Paryżu, Polka będzie bronić dwóch tysięcy punktów, były zwycięstwa w Stuttgarcie - 500 - oraz w Rzymie - ponownie 1000.
Najbliższe kilka miesięcy będzie więc dla 22-latki naprawdę trudne. Czeka ją spore wyzwanie, aby utrzymać się na pozycji liderki rankingu, mimo aktualnie sporej przewagi nad drugą Aryną Sabalenką. Zwyciężczyni tegorocznego Australian Open traci do Igi Świątek ponad cztery tysiące punktów. Polka nie może pozwolić sobie jednak na większe wpadki czy słabszą dyspozycję w najbliższym okresie, gdyż może to kosztować ją miano najlepszej tenisistki na świecie. Przynajmniej według rankingu.