Iga Świątek (1. WTA) ma za sobą pierwszy w tym sezonie start w turnieju wielkoszlemowym. W Australian Open była jedną z głównych faworytek do końcowego zwycięstwa, lecz odpadła w IV rundzie po porażce 4:6, 4:6 z Kazaszką Jeleną Rybakiną (10. WTA).
Świątek przygotowuje się do kolejnych startów, ale nie zapomina też o odpowiednim odpoczynku. Kilka dni temu zaproponowała kibicom, by dołączyli do niej w pewnym wyzwaniu. W ramach promocji czytelnictwa zachęca do przeczytania 12 książek w ciągu roku.
"W poprzednim roku przeczytałam 20 książek. Mogłoby być ich więcej, ale sami wiecie… Lubię bardzo grube książki jak 'Przeminęło z wiatrem', a poza tym jestem trochę zajęta na co dzień. Chcę motywować samą siebie do tego, żeby czytać jak najwięcej, bo czytanie pozwala mi utrzymywać równowagę między moim życiem a pracą. Chcę też dzielić się z Wami tą pasją i zachęcać do tego, żeby czytać więcej" - napisała na Instagramie.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Świątek zdradziła, że w związku z planowaną akcją przygotowała kilka atrakcji. "Możecie liczyć na różne niespodzianki (na ile pozwoli mi czas), np. moje krótkie recenzje przeczytanych książek oraz różne konkursy z nagrodami, które i Was mają zmotywować do czytania więcej" - dodała.
21-latka dotrzymała danego słowa i niedługo później opublikowała film, w którym recenzuje książkę "Sycylijskie lwy" autorstwa Stefanii Auci. To fikcyjna powieść, nawiązująca do historii pochodzącego z Sycylii rodu Floriów. - Przyjemnie się czytało. Odniosłam wrażenie, że autorka trochę skakała w czasie, jedne okresy opisała dokładnie, a potem przenosiła akcję wiele lat w przód. Trzeba być na to gotowym - oceniła. Zaznaczyła też, że miała mieszane uczucia co do głównego bohatera. - Nie był miły, ale ludzie są różni - podsumowała.
W najbliższym czasie Iga Świątek wystartuje w turnieju WTA 500 w Dosze. Rozpocznie się on w poniedziałek 13 lutego.