Serena Williams jest niekwestionowaną legendą światowego tenisa. Amerykanka ma w dorobku 23 tytuły wielkoszlemowe, co jest najlepszym osiągnięciem w historii. Po raz ostatni zaprezentowała się na korcie podczas ubiegłorocznego US Open, gdzie dotarła do III rundy. Choć ma już 41 lat, a turniej w Stanach Zjednoczonych był jej pożegnaniem z kortami, nadal musi stawiać czoła presji ze strony najbliższych.
W ostatniej rozmowie z CBS Williams przyznała, że jej ojciec namawia ją do powrotu do rywalizacji w turniejach wielkoszlemowych. Jego zdaniem Serenę stać jeszcze na grę na najwyższym poziomie. - Mój tata mówi: Serena, musisz zagrać jeszcze jeden lub dwa Wielkie Szlemy. Odpowiadam mu: Tato, proszę, przestań - stwierdziła zawodniczka.
- Tęsknię za tym. Na razie powiedziałabym nie, ponieważ poświęciłam dosłownie całe swoje życie tenisowi i nadszedł czas, abym poświęciła je dla czegoś innego - dodała.
Legenda, choć powiedziała, że tenis nadal jest obecny w jej życiu, to nie wyobraża sobie dalszego podporządkowywania codzienności pod treningi. - Gdy ćwiczę na korcie, widzę siebie w takich turniejach, widzę, jak trenuję i jak szlifuję grę. Jednak czasami, kiedy patrzę na kort, czuję ulgę, że nie muszę trenować przez dwie godziny dziennie" - podsumowała.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
41-letnia legenda najwięcej razy zwyciężała w Australian Open i Wimbledonie (po siedem razy). Dodatkowo sześciokrotnie triumfowała w US Open, a bogaty dorobek uzupełniają trzy trofea wywalczone w Paryżu.