Ekspert zaskakuje ws. Igi Świątek. "Zachowuje się jak 50. tenisistka świata"

Dominik Senkowski
Iga Świątek pozostaje zdecydowaną liderką rankingu WTA, ale po Australian Open zyskała dwie niezwykle groźne rywalki: Arynę Sabalenkę i Elenę Rybakinę. - Prawdziwe pole do poprawy leży u Igi w przygotowaniu mentalnym. Czasem zachowuje się jak 50. tenisistka na świecie, przepełniona brakiem wiary w siebie - mówi Sport.pl Jon Wertheim, redaktor i dziennikarz "Sports Illustrated".

Za nami pierwszy turniej wielkoszlemowy w 2023 roku. W finale Australian Open Aryna Sabalenka pokonała Elenę Rybakinę 4:6, 6:3, 6:4. To pierwszy tytuł w karierze 24-letniej Sabalenki. Rok młodsza od niej Rybakina w poprzednim sezonie została mistrzynią Wimbledonu.

Zobacz wideo Na co stać Igę Świątek w tym sezonie? "Zawiesiła poprzeczkę bardzo wysoko"

Sabalenka i Rybakina wyzwaniem dla Świątek

Od poniedziałku Sabalenka jest nową wiceliderką rankingu WTA. Rybakina zadebiutowała zaś w TOP 10 na 10. miejscu, a gdyby doliczyć jej punkty za wygraną w Londynie, byłaby nawet szósta. Brak punktów to efekt kary, jaką Organizacja Kobiecego Tenisa nałożyła na Wimbledon - a w praktyce na zawodniczki i zawodników - za wykluczenie Rosjan i Białorusinów z poprzedniej edycji turnieju. 

Od ponad 44 tygodni pierwszą rakietą świata pozostaje Iga Świątek. Polka odpadła w Melbourne w czwartej rundzie po przegranej z Rybakiną 4:6, 4:6. Zdaniem rozmówców Sport.pl, obie finalistki Australian Open będą stanowić dla Świątek największe zagrożenie w całym tegorocznym sezonie tenisowym.

- W pierwszej dziesiątce rankingu są tylko trzy tenisistki, które wygrały turniej Wielkiego Szlema - Świątek, Sabalenka i Rybakina. Przypuszczam, że w tym roku rywalizacja będzie się toczyć między nimi - mówi Jon Wertheim, redaktor magazynu "Sports Illustrated", autor książek o tenisie i koszykówce, ekspert. 

- Uważam, że Aryna będzie groźniejsza od Eleny w całym sezonie, ale paradoksalnie Idze trudniej będzie mierzyć się na korcie z tenisistką z Kazachstanu. Rybakina porusza się nawet lepiej niż Sabalenka. W wymianach z tymi przeciwniczkami pierwsze uderzenia są kluczowe, by Polka nie znalazła się od razu w niekorzystnej sytuacji - analizuje w rozmowie z nami Mario Boccardi z włoskiego portalu Sportface.it.

Na atomowe zagrania finalistek Australian Open zwraca także uwaga George Bellshaw z brytyjskiego podcastu "Tennis Unfiltered". - Obie są dużym zagrożeniem dla Igi ze względu na moc ich uderzeń. Wciąż stawiałbym jednak Polkę w roli faworytki w starciach z nimi - w stosunku 60 do 40 - choć to prawda, że Białorusinka i Kazaszka ostatnio szybko się rozwijają - wskazuje Bellshaw. 

I dodaje: - Rybakinie brakowało regularności w rozgrywkach WTA, ale pokazała, że potrafi zajść daleko w turniejach wielkoszlemowych i ogrywać najgroźniejsze rywalki. Sabalenka już dawno wskoczyła na najwyższy poziom, a teraz dokonała kolejnego przełomu. Nadal uważam, że Świątek będzie rządzić w tym sezonie, a wzrost formy Sabalenki i Rybakiny będzie cenny dla rywalizacji w kobiecych rozgrywkach.

Długo zastanawiano się, kto może stanowić dla Igi Świątek największe wyzwanie. W poprzednim sezonie wymieniano nazwiska Ons Jabeur czy Coco Gauff, potem Jessiki Peguli. Dziś eksperci mówią najczęściej o Arynie Sabalence i Elenie Rybakinie.

Serwis i strona mentalna do poprawy?

Co musi poprawić 21-latka z Raszyna, by skutecznie rywalizować z największymi przeciwniczkami? Boccardi zwraca uwagę na serwis. - Główny problem to pierwszy serwis, którym Iga powinna zdobywać więcej punktów. Dużo zależy od tego, jak Iga podejdzie mentalnie do wyzwania, jakim jest porównywanie jej do Sabalenki i Rybakiny. Bycie faworytką to przywilej i tak to powinno być odbierane, a nie jak coś, co wymaga zwycięstwa za wszelką cenę - uważa Włoch.

Na stronę mentalną wskazuje także Wertheim. - Prawdziwe pole do poprawy leży u Igi w przygotowaniu mentalnym. Jest uroczą, samoświadomą, dobrze przystosowującą się do okoliczności osobą. Czasami nie przekłada się to na sport wyczynowy - uważa amerykański dziennikarza.

Co ma na myśli? Powołuje się na ostatni serial Netfliksa "Break Point", opowiadający o losach tenisistów w 2022 r. - W pewnym momencie Chris Evert (legenda kobiecego tenisa - red.) wypowiada się w serialu o Ajli Tomljanović (34. zawodniczka rankingu), że powinna być bardziej wredna, choć opisała to ładniejszymi słowami, i wyhodować kły. Iga jest numerem jeden na świecie, przyszłą legendą tenisa. Czasami zachowuje się jak 50. tenisistka na świecie przepełniona brakiem wiary w siebie. To urocza cecha, ale może jej przeszkadzać w doskonaleniu gry - uważa nasz rozmówca. 

To nieco zaskakująca, ale ciekawa ocena. Zaskakująca, bo z polskiej perspektywy Iga Świątek uchodzi za pewną siebie zawodniczkę, ale nasz amerykański rozmówca ma nieco inne zdanie na ten temat.

Brytyjski ekspert uspokaja 

Inaczej podchodzi do tego Bellshaw. - W grze Igi nie ma zbyt wielu elementów, które wymagałyby ogromnej poprawy. Została pokonana w Australian Open przez zawodniczkę wysokiej klasy i takie rzeczy się zdarzają. Jeśli nadal będzie podchodzić do meczów tak, jak robiła to przez ostatnie 12 miesięcy, będzie wygrywać o wiele więcej niż przegrywać i zakończy sezon jako numer jeden na świecie - przekonuje. 

I dodaje na koniec: - Utrzymanie zapału i głodu jest wyzwaniem, a inne tenisistki będą desperacko próbowały pokonać światową jedynkę. Iga ma jednak jakość w grze i głowę na karku, więc jestem pewien, że sprosta każdemu wyzwaniu, przed którym stanie.

Więcej o: